Do kolizji doszło kwadrans przed północą, 1 stycznia. Z drogi wypadł ciągnik siodłowy marki Man z naczepą. – Na naczepie znajdowały się metalowe skrzynie z plastikowymi klatkami, w których przewożone były kury, w sumie 4 tysiące sztuk. Drób trzeba było szybko ewakuować, aby uniknąć strat – mówi st. kpt. Radosław Marek, oficer prasowy kaliskiej straży pożarnej. - W rozładunku pomogli mieszkający w pobliżu hodowcy drobiu, którzy przy pomocy ładowaczy samojezdnych przetransportowali klatki z kurami na pobliskie pole. W czasie, gdy oczekiwano na samochód zastępczy, drób obejrzał lekarz weterynarii, który stwierdził, że kury mogą kontynuować podróż.
Akcja, włącznie z postawieniem przewróconego auta na koła, trwała 4,5 godziny. Brało w niej udział pięć zastępów straży pożarnej: jeden z Kalisza i cztery z okolicznych gmin.
MIK, fot. PSP Kalisz
Napisz komentarz
Komentarze