Tak jak można było oczekiwać kaliszanie nie mieli problemów z ograniem outsidera grupy B pierwszej ligi. Jedynie w pierwszym kwadransie zmuszeni zostali do nieco bardziej wzmożonego wysiłku, gdy gospodarze prowadzili najpierw 5:3, a następnie 10:9. Na tyle było stać gospodarzy, aby dotrzymać kroku beniaminkowi PGNiG Superligi. Później pełna kontrola nad pojedynkiem znajdowała się w rękach podopiecznych Pawła Ruska. W 23. minucie odskoczyli oni na trzy trafienia (15:12 po bramce Dzianisa Kryckiego) i z takim też handicapem schodzili do szatni na przerwę. Na początku drugiej połowy poczęstowali rywali serią sześciu bramek (z czego trzy były dziełem Artura Bożka) i w praktyce losy meczu zostały przesądzone. Była 39. minuta i Energa MKS prowadził 26:17. Zespół gości mógł zatem skupić się na przećwiczeniu różnych wariantów, które wykorzysta później w lidze. Miejscowi próbowali się jeszcze odegrać, głównie za sprawą skutecznego Pawła Zagórowicza, ale co najwyżej udało im się zmniejszyć stratę do czterech goli (29:25 w 50. minucie). Kaliszanie odpowiedzieli kolejną serią (33:25 w 54. minucie), a na kilkadziesiąt sekund przed końcem osiągnęli najwyższą przewagę, gdy po rzucie Arkadiusza Galewskiego było 37:27. Ostatecznie zwyciężyli 37:30.
W Zawadzkiem kaliska drużyna radziła sobie bez Edina Tatara, za to z Markiem Szperą, który w debiucie w barwach Energi MKS rzucił cztery bramki. Najskuteczniejszym graczem był natomiast Kirył Kniaziew, zdobywca siedmiu goli. Pozostałe mecze 1/16 finału PGNiG Pucharu Polski zaplanowano na 13 i 31 stycznia.
Michał Sobczak
***
ASPR Zawadzkie – Energa MKS Kalisz 30:37 (16:19)
ASPR: Donosewicz, Podejma 1 – Zagórowicz 6, Swat 4, Ł. Całujek 3, S. Danysz 3, Krygowski 3, Przybysz 3, P. Całujek 2, Szulc 2, A. Danysz 1, Hentschel 1, Mięsopust 1
Kary: 4. min. Rzuty karne: 2/2
Energa MKS: Jarosz, Zakreta – Kniaziew 7, Bożek 4, Drej 4, Krycki 4, Szpera 4, Galewski 3, Bałwas 2, Grozdek 2, Klopsteg 2, Misiejuk 2, Adamczak 1, Czerwiński 1, Kwiatkowski 1, Kobusiński
Kary: 2. min. Rzuty karne: 2/2
Sędziowali: Michał Fabryczny (Mysłowice) oraz Jakub Rawicki (Katowice)
Widzów: 200
Napisz komentarz
Komentarze