Wybuch był potężny. Z relacji Filipa Ołowca, który mieszka w oddalonych o kilka kilometrów Przygodzicach, huk było słychać u niego w domu. Wyszedł z budynku i zobaczył słup ognia i dymu. Pół godziny później był na miejscu i wszystko obserwował z bliska.
- Wszystko wyglądało okropnie. W pierwszym momencie nie było wiadomo co się stało, czy ktoś ucierpiał, ile domów zostało zniszczonych. Wszędzie unosił się dym i ogień, który zasłaniał widoczność. Po chwili zaczęła pojawiać się straż pożarna, pogotowie, policja - relacjonuje.
10 domów zostało zniszczonych. Dla mieszkańców zniszczonych budynków przygotowano miejsca noclegowe w szkole w Przygodzicach. Jednak już teraz wiadomo, że wszystkie 50 osób noc spędzi u rodzin i przyjaciół.
- Wróciłam tu tylko na chwilę, po lekarstwa dla chorego dziecka. Mam nadzieję, że ogień się nie rozprzestrzeni na inne domy, ale jak teraz patrzę na to wszystko to jestem przerażona – mówiła spotkana na miejscu jedna z ewakuowanych kobiet.
- W sklepie spotkałam panią, która mieszka w Jankowie Przygodzkim i która straciła dom. W momencie wybuchu była w domu z 5-letnią córką, która jest w szoku. Powiedziała, że nie chce do niego wracać. Mimo że mieszkam w Przygodzicach to wszystkie te osoby znam z widzenia, jesteśmy z jednej parafii, spotykaliśmy się w kościele. Patrząc na słupy ognia, chce się płakać – mówiła Anna Zyzula.
Do szpitala trafiło 13 osób. W tym 3 dzieci. Hospitalizacji wymagało 6 osób, w tym jedno dziecko, które jest ciężko poparzone i przebywa na specjalnym pododdziale. Jedna kobieta, która został poparzona w 30% została przewieziona do Siemianowic Śląskich.
W sumie na miejscu pracowało ok. 200 strażaków: 55 jednostek PSP, 30 z Ostrowa Wielkopolskiego i powiatu, pozostałe jednostki z powiatów ościennych.
- Dlaczego doszło do rozszczelnienia gazociągu w tym momencie nie możemy powiedzieć. Płomienie, które cały czas widać to efekt spalania się gazu, ale to sytuacja, którą musimy tolerować, bo następuję odgazowanie gazociągu. Zasoby zostały odcięte w 2 miejscach. 30 kilometrów w jednym kierunku i 10 kilometrów z tego miejsca. Mamy 40-centymetrowy odcinek rury, który jest zagazowany i ulatniający się gaz musi być spalany. Jeśli nie będzie się spalał nastąpi strefa wybuchowa, która jest groźniejsza – wyjaśnił obecny na konferencji prasowej w jankowie Przygodzkim Wiesław Leśniakiewicz, komendant główny PSP.
W momencie wybuchu w rurze ciśnienie wynosiło 50 atmosfer. Dziura pojawiła się w starym gazociągu, który przebiegał blisko nowo powstającego. Temperatura była tak wysoka, że całkowicie spłonął asfalt wokół palących się domów.
- Musimy zbadać, czy wszystko było zrobione zgodnie z dokumentacją – powiedział na konferencji Piotr Florek, wojewoda wielkopolski.
Na miejscu cały czas pracuje sztab kryzysowy.
AW, zdjęcia autor
Napisz komentarz
Komentarze