Radomka jest beniaminkiem, ale z pierwszą ligą oswoiła się błyskawicznie. Obok Energi MKS jest bezspornie objawieniem tego sezonu. Podopieczne Jacka Skroka plasują się obecnie na trzecim miejscu, wygrały dziesięć z czternastu rozegranych meczów. Pod koniec ubiegłego roku zanotowały serię sześciu kolejnych zwycięstw. Co ciekawe, spotkania z ich udziałem to często pięciosetowe horrory. Aż siedem pojedynków radomianki kończyły właśnie w ten sposób, wygrywając cztery z nich. O tym, jak wysoko potrafią zawiesić poprzeczkę, przekonały się kaliszanki, które w pierwszej rundzie musiały się sporo natrudzić, aby wywieźć z Radomia dwa punkty. Z miejscowymi przegrywały już 1:2, ale ostatecznie triumfowały po zaciętym tie-breaku.
Nie ulega wątpliwości, że w piątkowym boju w Arenie podopieczne Mariusza Wiktorowicza i Daniela Przybylskiego znów czeka trudna przeprawa. Spotkanie z Radomką śmiało można określić jako hit piętnastej serii spotkań. Trzeba jednak pamiętać, że to liderki z Kalisza są niepokonane w trwających rozgrywkach i z pewnością zrobią wszystko, aby kontynuować kapitalną passę. Ubiegłotygodniowe zwycięstwo 3:0 na ciężkim terenie w Poznaniu było dowodem na to, że świąteczno-noworoczna przerwa nie wybiła ich z rytmu.
Mecz z Radomką będzie pierwszym w tym roku, jaki kaliszanki rozegrają w Arenie. Początek piątkowej konfrontacji o godzinie 18:00.
(mso)
Napisz komentarz
Komentarze