Zbiórka się udała. Jest ponad tona książek – podręczników do nauki języka polskiego, powieści, poezja. Coś dla dzieci i dorosłych. Podobnie jest ze sprzętem medycznym. Dzięki współpracy Zakładu Aktywności Zawodowej „Swoboda” z niemieckimi ośrodkami, do Mołdawii trafi sprzęt medyczny – łóżka, wózki rehabilitacyjne, przyrządy niezbędne do wykonywania najprostszych zabiegów. A do tego materace podarowane przez firmę z Malanowa. Pomoc trafi do kilkuset Polaków mieszkających w Mołdawii. - Jeżeli zawozimy kilka tysięcy książek i one będą w trzech miastach: w Eungenii, Bielcach i Swobodzie Raszków na Naddniestrzu, to jest bardzo wiele polskich rodzin. Tam są łącznie 22 parafie katolickie, większość to parafie polskie, więc myślę, że te książki będą krążyły – zapewnia Krzysztof Nosal, starosta kaliski. - Jeżeli będzie to kilkunastołóżkowe hospicjum to też będzie bardzo oblegane, bo takiej instytucji tam nie ma. Jeżeli w kilkutysięcznej gminie nie ma ośrodka zdrowia i my go wyposażymy, to te osoby będą z tego korzystać.
Transport miał wyruszyć w poniedziałek, 22 stycznia. Jednak ilość skomplikowanych przepisów sprawiła, że najprawdopodobniej dwa busy firmy OstSped, która zadeklarowała przewiezienie darów wyjadą dopiero za dwa tygodnie. Chodzi przede wszystkim o to, by osoby obdarowane nie miały problemu, że dostały prezenty od przyjaciół z Polski. - Powinniśmy doceniać to, że jesteśmy w UE, gdzie większość przepisów celnych, podatkowych jest w miarę prosta, jasna, przejrzysta, nie ma problemów z podróżowaniem. Tam, żeby zajechać do Mołdawii, przygotowujemy się drugi czy trzeci tydzień i cały czas napotykamy na pewne problemy. Nie jest problemem zajechanie do Mołdawii, a wjechanie. Musimy się przygotować na tyle mocno, żeby tymi darami nie sprawić problemów obdarowanemu – wyjaśnia Robert Kąkol, właściciel firmy OstSped.
Dary przejadą około 4 tysięcy kilometrów.
AW, zdjęcia autor
Napisz komentarz
Komentarze