Reklama
poniedziałek, 28 kwietnia 2025 10:11
Reklama
Reklama
Reklama

Trzymał za rękę ranną kobietę - otrzymał podziękowania

Ratowanie to ich praca. Dlatego nie oczekują podziękowań, ale kiedy takie przychodzą cieszą i są jak zastrzyk energii, by dalej nieść pomoc. Taką dawkę otrzymali niedawno strażacy z Ostrowa Wielkopolskiego. Wraz z noworocznymi życzeniami przyszły podziękowania od kobiety, która została ranna w wypadku. Jak napisała, było łatwiej, bo jeden ze strażaków przez cały czas trzymał ją za rękę.
Trzymał za rękę ranną kobietę - otrzymał podziękowania

Kobieta został ranna w wypadku, do którego doszło we wrześniu na trasie Kalisz - Ostrów Wielkopolski. Jak zawsze na miejscu pojawili się strażacy. Jeden z nich, a był nim Damian Resler, nie tylko wypełniał swoje standardowe obowiązki, ale ponieważ jest po szkoleniu z ratownictwa medycznego zadbał, by przerażona kobieta poczuła się bezpiecznie. I za to otrzymał podziękowania. – Zdarzyło mi się to pierwszy raz, a pracuję już od 11 – mówi strażak. - My nie oczekujemy słowa dziękuję, strażakiem zostaje się, by pomagać, by ratować. Pracujemy tak, by dać z siebie wszystko i to jest dla nas najbardziej satysfakcjonujące. A te podziękowania to dodatkowa motywacja. Bardzo miła. Myślę, że wielu kolegów, którzy dłużej pracują, nigdy takich nie dostali.

Strażacy, którzy biorą udział w szkoleniach z ratownictwa medycznego wiedzą, że oprócz pomocy fizycznej często potrzebne jest wsparcie psychiczne – słowa uspokojenia, jakiś gest, powiedzenie, że potrafi się udzielić pomocy. Niewiele, a czyni cuda. – Trzymanie za rękę nie jest obowiązkiem strażaka, ale pokazuje jego wrażliwość i znajomość ludzkiej psychiki. To, że potrafi rozpoznać, czy ofiara zdarzenia potrzebuje właśnie takiego wsparcia – dodaje Jacek Wiśniewski, komendant PSP w Ostrowie Wielkopolskim. – Takie podziękowanie za naszą codzienną pracę, za niesioną pomoc, za profesjonalizm to dodatkowe naładowanie akumulatorów, bo ktoś potrafi napisać, zadzwonić, przyjść i podziękować. To bardzo miłe, spotyka się rzadko, ale jest.

Zaledwie kilka razy w roku. A wyjazdów w 2017 roku ostrowscy strażacy mieli ponad 2,5 tysiąca. W służbie pracują 104 osoby.

AW, zdjęcia autor


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
pochmurnie

Temperatura: 13°C Miasto: Kalisz

Ciśnienie: 1029 hPa
Wiatr: 11 km/h

OSTATNIE KOMENTARZE
Autor komentarza: goscTreść komentarza: od kiedy drzewa niosą smierć????takie myślenie to tak jakby w lipcu zasłonić słońce w południe bo można dostać udaru przebywając na dworze-głupota totalna. TYlko rozwaga moze uchronić przed nieszczęściemData dodania komentarza: 28.04.2025, 08:42Źródło komentarza: „Słupy śmierci”. Czy nadal powinny rosnąć tak blisko dróg?Autor komentarza: Nocna StrażTreść komentarza: Przecież drzewa spełniają lepszą rolę niż milicja. Dzięki nim nie jeden potencjalny drogowy zabójca został wyeliminowany. Jak chcecie usuwać drzewa to trzeba w ich miejsce ustawić fotoradary i zwiększyć mandaty za przekroczenie prędkości tak z 10 razy. Zbyt dużo ludzi zginęło już w tym kraju na drogach przez pychę i arogancję kretynów, którzy nie potrafią uszanować przepisów, które nie są tworzone komuś na złość, tylko po to aby na drogach było bezpieczniej.Data dodania komentarza: 28.04.2025, 08:16Źródło komentarza: „Słupy śmierci”. Czy nadal powinny rosnąć tak blisko dróg?Autor komentarza: S1964Treść komentarza: Drzewa nie atakują. To samochody (a raczej kierowcy) atakują drzewa.Data dodania komentarza: 28.04.2025, 08:03Źródło komentarza: „Słupy śmierci”. Czy nadal powinny rosnąć tak blisko dróg?Autor komentarza: ATreść komentarza: Winni są ludzie, nie drzewa, rowy, słupy. Tylko kierowcy!! Może tak więcej fotoradarów, kamer itp. Tych lubiących prędkość to może ostudzi jak kilka razy w tygodniu będą płacić mandatyData dodania komentarza: 28.04.2025, 06:24Źródło komentarza: „Słupy śmierci”. Czy nadal powinny rosnąć tak blisko dróg?
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama