Do godz. 10.30 we wtorek do komendy zadzwoniły cztery niedoszłe ofiary. W południe było już ich 20. I pewnie na tym nie koniec. – W każdym przypadku scenariusz jest taki sam: na numer stacjonarny dzwoni mężczyzna podający się za policjanta i informuje, że wnuk lub syn – w zależności od tego, do kogo się dodzwonił - miał wypadek i potrzebne są pieniądze – mówi mł. asp. Anna Jaworska-Wojnicz, rzecznik prasowy kaliskiej policji. – Na razie seniorzy nie dali się nabrać i za każdym razem odkładają słuchawkę. Mamy nadzieję, że tak już będzie.
Policja apeluje, aby o każdym taki przypadku informować komendę, a nade wszystko nie przekazywać nikomu pieniędzy. Zgłoszenia można kierować na numer alarmowy 997.
MIK, fot. arch.
Napisz komentarz
Komentarze