Pierwsza niedziela bez handlu – w sklepach wielkopowierzchniowych oraz sieciowych – dzisiaj stała się faktem. Według Mariusza Witczaka, posła Platformy Obywatelskiej prawo jest narzucaniem Polakom stylu życia wymyślonego przez PiS. A skutkiem będzie zniszczenie weekendowego rynku pracy dla studentów, ucierpią też kooperanci sklepów, które będą zamknięte tego dnia. I nie przyniesie to zysków małym sklepom. Takie myślenie jest błędne, uważa parlamentarzysta. - Nie możemy rozmawiać o gospodarce w takich kategoriach, bo równie dobrze moglibyśmy nakazać zamykania dużych warsztatów samochodowych w jakichś dniach, żeby małe garaże skorzystały – komentuje Mariusz Witczak. - Nie chodzi o prawa pracownicze, gdyby o nie chodziło to trzeba by zdemolować rynek pracy w niedzielę. Przecież będzie pełna obsługa w wielu branżach. Kierowcy będą jeździli, stacje benzynowe będą funkcjonować, baseny będą pootwierane, już nie mówię o uczelniach, czy wykładowcach. Życie w niedziele i tak będzie się toczyło. Kodeks pracy wyraźnie zabezpieczał prawa pracownicze i musiał być odbierany dzień wolny za pracę w niedzielę. Do dyskusji jest sfera dodatkowych płatności, czy wzmocnień praw pracowniczych za pracę w niedzielę.
Platforma Obywatelska złoży też projekt ustawy cofającej tę przyjętą przez parlamentarną większość w styczniu, a zakazującej handlu w niedziele. Zaczyna też akcję informacyjną o skutkach przepisu, który według szacunków może pozbawić pracy około 80 tysięcy osób.
AW, zdjęcia autor
Napisz komentarz
Komentarze