Spotkaniu w tej sprawie, które odbyło się w środę, 14 marca w ratuszu towarzyszyła wyjątkowo gorąca atmosfera. W dyskusji, którą poprowadziła wiceprezydent Barbara Gmerek, wzięli udział przedstawiciele kilku wydziałów oraz handlowcy zainteresowani ogródkami letnimi. Poinformowano ich o wyjątkowej sytuacji w tym roku; miasto ogłosiło przetarg na modernizację kaliskiej starówki i chce rozpocząć prace niezwłocznie, by zakończyć je w październiku br. Restauratorzy kategorycznie sprzeciwiają się tym planom. – Całą zimę opłacają swoich pracowników, są na ostatnich oparach i czekają tylko na lato, żeby znowu zarobić na ten okres zimowy. Jeśli nie będą mieli tej możliwości to niektórzy zbankrutują – mówi radny PO Eskan Darwich, który uczestniczył w spotkaniu. – Są dwie wersje, w zależności jak potoczy się przetarg: ogródków może nie być w ogóle albo będą częściowo. Restauratorzy mieliby je rozbierać, jeśli firma dojdzie do tego punktu i zacznie kolejny etap prac.
Przedsiębiorcy proszą, aby przesunąć termin rewitalizacji na 1 września br. – Wolą stracić na końcu niż na początku. Z doświadczenia wiedzą, że gdy tylko robi się ciepło, w ogródkach jest bardzo dużo ludzi, a we wrześniu, nawet gdy jest gorąco, to klientów jest mniej – dodaje Eskan Darwich. – Gdyby miasto zgodziło się przesunąć inwestycję, wilk byłyby syty i owca cała. Przedsiębiorcy by handlowali i zarabiali, a miasto mogłoby organizować imprezy kulturalne.
Restauratorów oburza też fakt, że pomimo planowanego remontu bez zmian pozostały stawki za wynajem powierzchni pod ewentualne ogródki letnie, a prezydentowi zarzucają, że szybkie przeprowadzenie prac w tym roku to nic innego jak kiełbasa wyborcza. Tym bardziej, że zakończenie rewitalizacji Głównego Rynku zaplanowano tuż przed wyborami samorządowymi.
Porozumienia w tej sprawie nie osiągnięto. Przedsiębiorcy napisali petycję do prezydenta, a po jej przeanalizowaniu wiceprezydent Barbara Gmerek spotka się z nimi ponownie. Strony umówiły się na 21 marca.
MIK, fot. Tomasz Staszczyk
Napisz komentarz
Komentarze