Jeżeli ktoś miał wątpliwości, czy pod nieobecność Edina Tatara bramka kaliskiego beniaminka jest dostatecznie szczelna, po niedzielnym meczu może być pewien, że Bośniak ma solidnego zastępcę. Łukasz Zakreta, bo o nim mowa, był postacią numer 1 potyczki w Kwidzynie. I to nie dlatego, że spowodował przerwanie spotkania na blisko kwadrans, ale z uwagi na znakomitą skuteczność obronionych rzutów, na poziomie 42%. Po jednej z udanych interwencji golkiper Energi MKS wyładował swoją radość na bramce, której konstrukcja nie wytrzymała tak żywiołowej reakcji. W efekcie trzeba było dokonać jej wymiany, co spowodowało blisko piętnastominutową przerwę. Zakrety to nie zdeprymowało, bo dalej robił swoje. W serii rzutów karnych tak zaczarował bramkę, że gospodarze wykorzystali tylko jedną z pięciu oddanych prób. Dla MKS-u trafiali zaś Kirył Kniaziew i Michał Drej, co w zupełności wystarczyło do odniesienia zwycięstwa.
Niewiele jednak brakowało, aby przyjezdni rozstrzygnęli mecz w regulaminowych 60. minutach. W końcówce po dwóch golach Marka Szpery oraz po trafieniach Dreja i Kniaziewa wyszli oni na prowadzenie 21:20, a miejscowi mieli ostatnią akcję, aby wyrównać. Niestety wykorzystali szansę, a uczynił to Michał Potoczny, trafiając z siedmiu metrów.
Sam mecz był dość zacięty. Przez kwadrans kaliszanie utrzymywali dwubramkowy dystans, ale po stracie sześciu kolejnych goli przegrywali w 27. minucie 7:10. Tuż przed przerwą trzykrotnie do siatki trafiał jednak Bartosz Wojdak i na półmetku gości dzieliła od gospodarzy tylko jedna bramka (10:11). W drugiej połowie gracze znad Prosny pilnowali wyniku, kilkukrotnie doprowadzając do remisu.
Za zwycięstwo po karnych MKS dopisał do swojego dorobku w fazie zasadniczej dwa punkty. W grupie pomarańczowej sklasyfikowany został na czwartej pozycji, gromadząc 48 oczek, co jak na beniaminka jest wynikiem imponującym. Za tydzień podopieczni Pawła Ruska zagrają w Lubinie z Zagłębiem w pierwszym meczu barażowym o wejście do rundy finałowej. Rewanż odbędzie się kilka dni później w Arenie.
Michał Sobczak, fot. materiały PGNiG Superligi
***
MMTS Kwidzyn – Energa MKS Kalisz 21:21 (11:10) k. 1:2
Rzuty karne:
0:0 Michał Potoczny
0:1 Kirył Kniaziew
0:1 Alan Guziewicz
0:2 Michał Drej
1:2 Andrzej Kryński
1:2 Bartosz Wojdak
1:2 Arkadiusz Ossowski
1:2 Kamil Adamski
1:2 Damian Przytuła
MMTS: Szczecina, Dudek – Potoczny 7, Kryński 4, Peret 4, Pilitowski 2, Przytuła 2, Grzenkowicz 1, Guziewicz 1, Dymik, Janikowski, Krieger, Landzwojczak, Ossowski.
Kary: 12. min. Czerwona kartka: Kamil Krieger (51. min, gradacja kar). Rzuty karne: 7/8.
Energa MKS: Zakreta, Jarosz – Kniaziew 5, Szpera 5, Wojdak 4, Drej 3, Adamski 1, Czerwiński 1, Krycki 1, Kwiatkowski 1, Adamczak, Grozdek, Misiejuk.
Kary: 14. min. Rzuty karne: 4/4.
Sędziowali: Bartosz Leszczyński i Marcin Piechota (Płock)
Widzów: 900
Napisz komentarz
Komentarze