Przed nami najtrudniejsze i wymagające największej ilości pracy, ale też wiedzy i dobrej organizacji pracy wybory. Jesienią będziemy wybierać władze samorządowe. Jednak brak jest chętnych do ich zorganizowania i przeprowadzenia w poszczególnych gminach.
W południowej Wielkopolsce (byłe województwo kaliskie) potrzeba 91 takich urzędników. W zależności od wielkości gminy - od 1 do 3. Termin zgłaszania się chętnych, posiadających wyższe wykształcenie i będących pracownikami administracji państwowej, minął w ubiegły poniedziałek. Zgłosiło się zaledwie 20 osób. Brakuje więc 71. W niektórych gminach zainteresowanie taką pracą jest zerowe. – Wysłaliśmy pisma do marszałków, wojewodów, starostów, prezydentów, wójtów i burmistrzów wnioski o wyznaczenie takich osób – informuje Agnieszka Jakubowska, dyrektor kaliskiego biura PKW.
Pojedyncze zgłoszenia wpływają. Termin mija w przyszłym tygodniu. 1 maja muszą być znane osoby, które przez najbliższych 6 lat będą sprawowały funkcję urzędnika wyborczego. Taka osoba przygotowuje wszystkie formalne i techniczne sprawy związane z wyborami oraz nadzoruje ich przebieg. Może zarobić około 4,5 tysiąca zł brutto – wszystko zależy od wymiaru godzin, jakie w miesiącu poświęci na pracę.
AW, zdjęcie pixabay.com
Napisz komentarz
Komentarze