Radosne powitania zaczęły się już przed wejściem do restauracji, ale spotkanie oficjalnie rozpoczął pięknie zatańczony polonez z choreografią rozpisaną na osiem par, bowiem na udział większej liczby tancerzy nie pozwalała zbyt mała przestrzeń. Wszystko - jak za dawnych lat - przygotowane, ułożone, pozbawione niedbałej improwizacji. I symbolicznie: z udziałem tancerzy kilku pokoleń, które przez 35 lat tworzyły Zespół Pieśni i Tańca „Calisia”. Tuż po nagrodzonym brawami tańcu serdecznie podziękowano nie tylko pomysłodawcom i organizatorom tego spotkania, ale przede wszystkim Barbarze Marcinkowskiej, wieloletniej choreograf zespołu, która – przyjechawszy ponad 30 lat temu z Poznania, w którym tańczyła w renomowanej „Wielkopolsce” - w roku 1980 przejęła pałeczkę od choreograf Janiny Kędzi. „Bardzo dużo zawdzięczamy także Janowi Szczepaniakowi, dyrektorowi Międzyzakładowego Domu Kultury przy alei Wojska Polskiego, który był wielkim miłośnikiem folkloru i sam prowadził kapelę.
Przychylność szefa placówki, w której działamy, była bardzo ważna, o czym dotkliwie przekonaliśmy się później, gdy dyrektor Miejskiego Ośrodka Kultury przy alei Wolności postawił sobie za punkt honoru likwidację naszego zespołu” – powiedziała nam pani Barbara. „Zespół był raczej dziecięco-młodzieżowy, bowiem po maturze sporo ludzi szło na studia, ale ci, którzy rozpoczynali pracę nie rozstawali się z zespołem. Sama – z myślą o własnej córce - stworzyłam grupę 3-latków, a potem żartując mówiłam, że mamy tancerzy w wieku od lat trzech do trzydziestu trzech”. Repertuar ZPiT „Calisia” był dość szeroki: od tańców narodowych, ludowych tańców z różnych regionów Polski, po tańce z kaliskiego” – wspominała Marcinkowska. „Mieliśmy piękne kaliskie stroje. Kto wie, gdzie one się podziały”.
Droga do zespołu poszczególnych członków była różna. Niektórzy - jak Dorota Radomska - zaczynali jako kilkuletnie dzieci, inni – jak Bronisław Kotkowski – byli już prawie dorosłymi nastolatkami, gdy w ich szkole pojawili się przedstawiciele „Calisii” i przeprowadzili nabór. „Tańczyłem w latach 1978-1992, a z zawodu jestem mechanikiem elektrociepłowni” – wspominał pan Bronisław.„Były fajne dziewczyny, wyjazdy, obozy, dyskoteki… To był magnes, ale – chciałbym podkreślić – ta zabawa szybko przerodziła się w pasję. Zostałem doceniony jako tancerz solista, a z czasem zostałem instruktorem młodszych członków Calisii. Liczyła się przede wszystkim świetna atmosfera, przyjaźnie, ale także wytchnienie po pracy. Ba: w tym zespole skojarzyło się kilkanaście par małżeńskich”.
Podczas spotkania historię zespołu przedstawiła Dorota Radomska, tancerka, która pierwsze kroki na scenie stawiała już jako pięciolatka:
Niewiele jest w Kaliszu amatorskich zespołów artystycznych, które mogą się pochwalić tak bogatą tradycją i takimi osiągnięciami, jak Zespół Pieśni i Tańca "Calisia". Początek jego istnienia sięga 1957 roku, kiedy to przy Kaliskich Zakładach Dziewiarskich "Calisia (późniejsze "PoIo”) zawiązał się zespół liczący 120 osób. Początkowo przyjął nazwę: Zespół Muzyki i Tańca Ziemi Kaliskiej. Od macierzystego zakładu otrzymał nie tylko szeroką pomoc i wsparcie, ale także z czasem przejął nazwę macierzystego zakładu - "Calisia", nawiązującej zresztą do najstarszej wersji nazwy miasta, zanotowanej przez Ptolemeusza. Co prawda zespół narodził sie w środowisku włókniarskim, lecz grupował młodzież nie tylko z tychże zakładów. Przyjmowani byli wszyscy miłośnicy pieśni i tańca, którzy wykazywali zdolności z zakresu śpiewu lub rytmiki. Pracowali w nim wspólnie młodzi robotnicy, uczniowie, pracownicy handlu i miejscowych instytucji. Od momentu powstania zespołu stroną choreograficzną zajęła się Pani Janina Kędzia. Miała ku temu nie tylko zdolności, ale i wieloletnią praktykę oraz odpowiednie wykształcenie. Początki pracy dydaktycznej i wychowawczej Janiny Kędzi przypadają na Iata powojenne. Od 1946 roku, tj. po przyjeździe z Francji, gdzie się urodziła, zaczęła prowadzić mniejsze lub większe zespoły pieśni, tańca, bądź jedne i drugie. Sama również brała udział w występach grup tanecznych. Była jedną z organizatorek utworzenia Koła Miłośników Sceny w Kaliszu, a jednocześnie prowadziła tam sekcję taneczną.
Pierwszą akompaniatorką zespołu była Pani Stanisława Zalewska, osoba wiele znacząca, gdyż na co dzień współpracowała z grupą taneczną, tworząc podkłady muzyczne na odbywających się dwa razy w tygodniu próbach baletu. Fachowe przygotowanie muzyczne Pani Stanisława Zalewska uzyskała na prywatnych lekcjach muzyki. Równocześnie z zespołem tanecznym organizowała się orkiestra. W pierwszym etapie była to 9-osobowa orkiestra ludowa pod dyrekcją Stefana Koźmińskiego. Dalszy rozwój grupy muzycznej to dzieło Pana Edmunda Kwaśniewskiego, który powiększył zespół orkiestralny do osiemnastu osób. Od 1961 roku pałeczkę dyrygencką przejął Profesor Jerzy Romański - dyrektor Kaliskiej Szkoły Muzycznej im. Henryka Melcera w Kaliszu. Stworzył 30-osobową orkiestrę na bardzo wysokim poziomie artystycznym. Trzecim członem Zespołu Muzyki i Tańca "Calisia" był chór mieszany czterogłosowy: soprany, alty, basy i barytony. Pierwszymi członkami chóru i orkiestry byli czynni działacze Kaliskiego Towarzystwa Śpiewaczego, które istniało pod kierunkiem Prof. Jerzego Romańskiego. Chcąc zwiększyć liczbę członków grupy muzycznej, a jednocześnie utrzymać wysoki poziom artystyczny, Jerzy Romański angażował osoby kompetentne, głównie uczniów ze szkoły muzycznej, choć nie tylko. Muzykami w zespole byli również robotnicy, urzędnicy czy też uczniowie szkół średnich. Także członkowie chóru rekrutowali się w dużej mierze ze słuchaczy wydziału instruktorskiego szkoły muzycznej, a także śpiewaków kościelnych oraz tych, którzy pozytywnie przeszli wstępne przesłuchania, a zgłosiło się na nie kilkaset osób. Nieliczni z członków zespołu chóralnego, jak Pani Maryla Siarkiewicz, Pani Helena Kwaśniewska czy Pan Stanisław Janiak zaliczani byli do wybitnych i często występowali jako soliści. Wielce znaczącą postacią w "Calisii" był Prof. Roman Gorzelniak - kompozytor, pianista, pedagog i zasłużony działacz kultury, który całe swoje życie poświecił muzyce. Już jako chłopiec, w czasie Powstania Wielkopolskiego, grał na harmonii w zespole młodzieżowym. Mając 18 lat został zawodowym muzykiem w 17 Pułku Ułanów w Lesznie. W 1931 roku odbywając czynną służbę wojskową w 57 Pułku Piechoty grał w orkiestrze wojskowej, równocześnie uczęszczając do Konserwatorium Muzycznego w Poznaniu. Od 1947 roku pracował jako kierownik muzyczny w Teatrze im. Wojciecha Bogusławskiego w Kaliszu, a w 1950 roku podjął pracę w Kaliskiej Szkole Muzycznej I i ll stopnia, jako wykładowca w klasie fortepianu. Pracując zawodowo doskonalił swoje umiejętności kompozytorskie w Wyższej Szkole Muzycznej w Łodzi.
W 1960 roku ukończył w tejże szkole seminarium kompozytorskie w zakresie muzyki tanecznej i rozrywkowej. Jego kompozycje wykorzystywane były w zespole, z którym związany był od początku jego istnienia. Udzielał się w "Calisii" jako muzyk, grając w zespole orkiestralnym, a w późniejszym czasie był jego akompaniatorem. Chwilkę dłużej zatrzymałam się na tych postaciach, gdyż chciałam zaznaczyć, jakie to kompetentne osoby tworzyły i pracowały na rzecz prestiżu Zespołu Pieśni i Tańca "Calisia". W tworzenie się zespołu olbrzymi wkład wniósł pierwszy kierownik świetlicy dziewiarzy - Pan Józef Bartoszek, który od podstaw kompletował bazę materialną placówki, potrafił jednoczyć ludzi, działać na ich korzyść, nie bacząc na konsekwencje. Stroną organizacyjną zespołu zajęła sie Pani Bożena Kłos, która jako prezes posiadała do tego rodzaju zadań wszelkie możliwości i predyspozycje, była świetnym organizatorem i wspaniałym człowiekiem. Początki Zespołu Pieśni i Tańca były bardzo trudne. Członkowie nie mieli nawet strojów do ćwiczeń, nie mówiąc o strojach do występów, które to sukcesywnie gromadzono w garderobach zespołu, a opiekowały się nimi Pani Maria Nowacka, Krystyna Sibrecht oraz Maria Konarska. Nie wszyscy zapewne wiedzą, że miejscem pierwszych prób była niezbyt okazała i niezbyt wygodna sala przyzakładowa mieszcząca sie przy ul. Towarowej w Kaliszu. Dopiero w 1959 roku, kiedy to oddano do użytku klub fabryczny przy Al. Wolności w Kaliszu, zespół uzyskał możliwość pracy i odpoczynku w przyzwoitych, wręcz komfortowych, jak na tamte czasy warunkach. W sumie był to okres bardzo pomyślny dla zespołu, charakteryzujący się permanentnym rozwojem i zdobywaniem rozgłosu. Sprzyjały temu liczne koncerty, których nasilenie przypadło na pierwszą połowę lat sześćdziesiątych. Zespół był wówczas zapraszany na wszystkie większe uroczystości odbywające sie w Kaliszu i w powiecie kaliskim. Oklaskiwała go publiczność w całym województwie poznańskim oraz innych miastach Polski, a także poza granicami kraju. Zapraszany był corocznie na centralne uroczystości dożynkowe, które początkowo odbywały się w Warszawie, a później w innych miastach Polski. W najlepszych latach swej działalności "Calisia" nieraz była porównywana ze słynnym zespołem im. Harmana z Łodzi oraz renomowaną "Wielkopolską" z Poznania. W tym też okresie zespół gromadził wiele nagród, odznaczeń i wyróżnień, w tym takich poważnych, jak: Honorowa Odznaka Miasta Poznania w dziedzinie upowszechniania kultury oraz odznaczenie Honorową Odznaką za zasługi w rozwoju woj. poznańskiego.
Oprócz odznaczeń zespołowych pojawiały się również podziękowania, listy gratulacyjne oraz listy uznania dla kadry instruktorskiej, organizacyjnej oraz indywidualne dla poszczególnych członków zespołu. Utrzymanie tak licznego zespołu okazało się jednak zbyt kosztowne, jak na możliwość jednego zakładu. W połowie lat sześćdziesiątych "Calisia" przeszła pod patronat siedmiu największych kaliskich zakładów włókienniczych. Połączono wszystkie placówki kulturalne włókniarzy w jeden Międzyzakładowy Dom Kultury Pracowników Przemysłu Odzieżowego, Włókienniczego i Skórzanego. Placówka powstała na mocy porozumienia między: Fabryką Wyrobów Runowych "Runotex", Zakładem Przemysłu Dziewiarskiego "Polo", Zakładem Przemysłu Odzieżowego "KaIpo", Zakładem Przemysłu Jedwabniczego "Wistil", Fabryką Wyrobów Ażurowych "Haft", Fabryką Części do Maszyn Włókienniczych "Kalimet" oraz Kaliskimi Zakładami Garbarskimi "Garbarnia". Przejście Zespołu Pieśni i Tańca "Calisia" pod kilkuczłonowy mecenat, pod opiekę MzDK, znacznie pogorszyło jego sytuację. Zmniejszyły się fundusze na utrzymanie zespołu. W efekcie rozpadł sie chór i orkiestra zmalała liczba członków grupy tanecznej. Pozostała jedynie 7-osobowa kapela i czterdziestu tancerzy. Mimo tej niesprzyjającej rozwojowi zespołu sytuacji istniał on nadal i wciąż prezentował wysoki poziom artystyczny, czego dowodem była nagroda uzyskana na Festiwalu Związków Zawodowych w Łodzi w 1970 roku oraz sukcesy na tourne po Niemieckiej Republice Demokratycznej. Optymistycznym akcentem w tej całej historii był godny podziwu zapał członków zespołu, którzy mimo wielu trudności, nikłego wprost zainteresowania ze strony tych, których przecież reprezentowali, starali się wciąż o podnoszenie rangi "Calisii". W styczniu 1975 roku, na posiedzeniu Rady Społecznej Międzyzakładowego Domu Kultury, rozstrzygało się owo Hamletowskie "być albo nie być" dla "Calisii". Losem tego zespołu wykazano tak małe zainteresowanie, że rzec można - nie było go wcale. Padło wówczas tylko jedno zdanie, a raczej propozycja Wydziału Kultury Urzędu Miejskiego w Kaliszu, aby "Calisię" przemianować na zespół reprezentacyjny miasta Kalisza i przywrócić mu miano kulturalnej wizytówki miasta. Starania trwały kilka lat, aż wreszcie o los podupadłego wówczas zespołu zatroszczyły sie kaliskie władze kulturalne i z początkiem 1982 roku "CaIisia" przeszła pod mecenat państwowy. Czy wyszło to zespołowi na dobre? Pomyślcie sami, do stolicy daleko i Kalisz leży daleko od stolicy. W czasie negocjacji na wysokich szczeblach "Calisia" się nie poddawała. Operatywni działacze zadbali o nowe kadry, tworząc dziecięcą grupę taneczną "Mała Calisia”, z której mieli wyrosnąć przyszli tancerze i śpiewacy. Młodzi artyści systematycznie podnosili poziom wykonawczy, a najzdolniejsi z nich, po przekroczeniu 14,, 15. roku życia przechodzili do Zespołu Pieśni i Tańca "Calisia". "Mała Calisia" stała się nie tylko kuźnią talentów, Iecz atrakcją samą w sobie, uświetniając swą obecnością wszelkie programy koncertowe. W 1980 roku "Calisia" zmieniła nazwę na "Prząśniczka". Kierownictwo MzDK chciało przez tę zmianę ściślejszego związku ze środowiskiem włókniarskim. Zapadły stosowne decyzje, obiecano odpowiednie fundusze, przygotowano nawet nowy program artystyczny oparty na miejskim folklorze kaliskiego grodu. Na krótko zmienili się instruktorzy zespołu, którzy przybyli z poznańskiego zespołu "Wielkopolska". Zespół Pieśni i Tańca "Prząśniczka" miał ambicje przygotowania takiego programu, który mógłby być prezentowany w ośrodkach włókienniczych za granicą. Ktoś miał wizję, a konsekwencje ponosili zwykli członkowie zespołu, którzy pracując całkowicie społecznie, poświęcali swój prywatny czas na jakiś dziwny "twór". Przecież przyszli do zespołu tańczyć tańce ludowe i narodowe, a nie kręcić się we wrzecionkach, udając nici na krosnach. Nie tylko tancerze byli zniesmaczeni. Ta niekorzystna sytuacja spowodowała rezygnację ze stanowiska kolejnych kierowników MzDK. Pod kierownictwem Józefa Kołacińskiego przestaje istnieć chór. Kolejny kierownik klubu - Lech Ochocki zmienia orkiestrę na kapelę Iudową.
Obejmujący po nim stanowisko Pan Jan Szczepaniak trafia na wręcz fatalny okres w dziejach amatorskiego ruchu artystycznego, związany z sytuacją polityczną Polski czas buntów, strajków i zamieszek, kiedy to wśród licznych postulatów zgłaszanych w zakładach pracy znalazły się także żądania zwolnienia pracowników niezwiązanych bezpośrednio z zakładem, czyli tzw. "martwych dusz". Do tej kategorii zaliczono również pracowników MzDK. Rozwiązano więc klub, zespół został praktycznie bez opieki, a tym samym bez materialnych podstaw działania, lecz nie na długo, gdyż już we wrześniu 1981 roku przemianowano tę placówkę na Związkowy Dom Kultury "Solidarność", którego dyrektorem został Krystyn Górgól. Po inauguracji otwarcia domu kultury nowo wybrany dyrektor powiedział dziennikarzowi "Ziemi Kaliskiej": "Chcemy na pewien czas zrezygnować z wszelkiej efektywnej działalności "na pokaz" i zająć się zwykłą, codzienną pracą. Chcemy utrzymać i rozwinąć działalność amatorskich zespołów, które już istnieją, np. Zespół Pieśni i Tańca „Calisia". Chcemy utworzyć kapeIę, która towarzyszyłaby zespołowi "Calisia" podczas występów. W ten sposób chcemy spełnić zadanie wychowania przez kulturę i przygotowania przyszłych odbiorców kultury". Założenia organizatorów nowej placówki były ciekawe i słuszne, lecz na tym się praktycznie skończyło. Na szczęście trwało to tylko kilka miesięcy, bo już z początkiem 1982 roku, pod mecenatem państwowym, zespół wrócił pod skrzydła MzDK i tam działał do samego końca, czyli do lat dziewięćdziesiątych. W międzyczasie zmieniła się w zespole struktura organizacyjna. Wieloletniego choreografa, Janinę Kędzię, która odeszła na zasłużoną emeryturę, zastąpiła tancerka z Zespołu Pieśni i Tańca "Wielkopolska" - Pani Barbara Marcinkowska. Dzieło dawnych kierowników muzycznych - Edmunda Kwaśniewskiego i Jerzego Romańskiego - przejął Pan Jan Szczepaniak. Opiekunem grupy wokalnej została Pani Elżbieta Miniecka. Rola akompaniatorki przypadła córce Romana Gorzelniaka - Pani Lucjanie Pawlik. Kierownictwo organizacyjne przejął w swe ręce Tadeusz Sztandera, a "dorobkiem kostiumowym" zespołu opiekowała się Pani Maria Konarska. Przez blisko cztery dekady istnienia zespołu zawiązały się nie tylko przyjaźnie i sympatie, lecz również głębsze uczucia, które doprowadziły tancerzy do Urzędu Stanu Cywilnego w Kaliszu. Takich par było 17. Niejednokrotnie uroczystościom zaślubin towarzyszył cały zespół w strojach ludowych. Ze wspomnień Pani Janeczki wynika, iż wszyscy czuli się w zespole trochę jak w rodzinie, a na próby często przyprowadzali swoje pociechy, których nie można było zostawić samych w domu, bez opieki. Te dzieci niejednokrotnie stawały się członkami zespołu. Na próby zespołu rodzice przyprowadzali kilkoro rodzeństwa, dwoje, a nawet troje dzieci. Rekordzistką była Pani Alina Szyma, która zasiliła szeregi "Calisii" czwórką swoich dzieci: Małgosią, Jolą, Dorotą i Kajtkiem. Brawo!!! Choć nie powiodły się próby uczynienia z "CaIisii" reprezentacyjnego zespołu naszego grodu nad Prosną, choć ktoś nas zawiódł i zdecydował o rozwiązaniu tego cudownego tworu, to Zespół Pieśni i Tańca "Calisia" był, jest i zawsze będzie częścią życia każdego z nas.
Swymi koncertami dostarczaliśmy ludziom rozrywki, jednocześnie przybliżając polskie tradycje muzyczne i taneczne, zarówno w kraju, jak i za granicą. Wielkim wydarzeniem w działalności zespołu był czynny udział w sztuce "Krakowiacy i Górale" w reżyserii Prof. Barbary Fijewskiej. Premiera odbyła się 7 grudnia 1991 roku na deskach kaliskiego teatru. Zespół występował u boku kaliskich i wrocławskich aktorów. Było pięknie i profesjonalnie. Cieszę się bardzo, że tak licznie przybyliście na ten nasz Jubileusz. Szkoda tylko, że to Jubileusz 60-Iecia powstania zespołu, a nie 60-Iecia istnienia zespołu. Lata spędzone w zespole: próby, próby, próby, hektolitry wylanego potu a potem radość z występów to coś, co nas wszystkich połączyło. "Calisia" pozostała częścią życia każdego z nas. I tak jest do dzisiaj, jesteśmy jedną, wielką rodziną z wyboru, a jak wiemy siła tkwi właśnie w rodzinie. Na okoliczność dzisiejszego spotkania każdy jej uczestnik otrzyma pamiątkowy kolaż ze zdjęciami z czasów świetności zespołu.
R. Kuciński, zdj. autor oraz archiwum zespołu
Napisz komentarz
Komentarze