Taki właśnie był cel organizatorów: ożywić kulturalno-artystyczną przestrzeń wokół kaliskiego Ratusza. W tym celu do naszego miasta zaproszono aktorów, muzyków, plastyków, malarzy i artystów, których często można było spotkać właśnie na ulicach. Bo kultura uliczna charakteryzuje się tym, że dostępna jest na wyciągnięcie ręki. Tak jak artyści. Dzięki temu jest przystępna i magiczna.- Tyle ludzi się dzisiaj na tym kaliskim rynku przewinęło z takim dobrym odbiorem, pozytywną energią. Ludzie uśmiechnięci, dzieci zadowolone, także mam nadzieję, że to się naprawdę przyjmie – mówiła organizatorka Katarzyna Guzowska-Lelental ze stowarzyszenia Bank Energii Kulturalno-Artystycznej.
Jest na to duża szansa, bo impreza przyciągnęła kilkaset osób, głównie najmłodszych mieszkańców miasta. Największa frekwencja była na niedzielnym Cyrku bez Przemocy Kliniki Lalek. Jego magii dali się porwać zarówno ci mali, jak i trochę więksi. Pan Marcin, który na przedstawienie przyszedł z dwuletnią córeczką przekonuje, że w kulturę warto inwestować, bo jak mawia przysłowie, nie samym chlebem żyje człowiek. A miasto nie samymi inwestycjami. - Kultura jest takim segmentem trochę zaniedbanym, bo trudniej jest uzasadnić, czemu w kulturę warto inwestować. Ale jest to niezwykle ważne moim zdaniem – przekonywał.
Wszystko wskazuje więc na to, że za rok znów na ulicach Kalisza będzie kulturalnie.
Organizatorem Dni Kultury Ulicznej było stowarzyszenie Bank Energii Kulturalno-Artystycznej i Miasto Kalisz.
Katarzyna Krzywda, fot. autor
Napisz komentarz
Komentarze