Spotkanie zorganizowane przez Fundację „Szczęśliwe macierzyństwo” oferowało przyszłym rodzicom kilkugodzinne skupienie na najważniejszych sprawach związanych z przygotowaniem do porodu oraz zajmowaniem się dziecka w początkowej fazie jego rozwoju. Były zatem między innymi konsultacje z położną ze Szkoły Rodzenia, z instruktorem chustowania, instruktorem pierwszej pomocy pediatrycznej, dietetykiem, przedstawicielem banku komórek macierzystych oraz producentem poduszek do karmienia. Największym zainteresowaniem cieszyło się badanie USG 4D. W kolejce do dwóch mobilnych gabinetów ustawiło się co najmniej kilkadziesiąt, jeśli nie ponad 100 ciężarnych kobiet. „Badanie daje możliwość podglądania dziecka w brzuchu mamy. To niezapomniane emocje dla rodziców, które budują więź z dzieckiem jeszcze w okresie prenatalnym” – powiedziała nam Anna Kuran-Madej z Fundacji „Szczęśliwe macierzyństwo”. Spotkanie w Kaliszu było możliwością wykonania badania bezpłatnie, ale warto wiedzieć, że USG 4D powoli staje się standardem, więc można je wykonać już w niektórych szpitalach oraz bardzo wielu prywatnych gabinetach.
„Dzięki 500+ rodzi się coraz więcej dzieci, a my w swej działalności kładziemy nacisk na jak najbardziej komfortowe rodzenie, zwracamy uwagę na prawa matek w salach porodowych” - powiedziała Dominika Kanarkiewicz ze Szkoły Rodzenia HappyMed. „Kobieta przygotowana do porodu znosi go znacznie lepiej również w sensie emocjonalnym i ogranicza bądź eliminuje jakiekolwiek przykre przeżycia związane z porodem”. Przygotowania obejmują m.in. specjalne ćwiczenia, które poprawiają kondycję, ograniczając komplikacje czy konieczność wykonania cięcia cesarskiego. Coraz mniej jest rodziców, którzy nie korzystają ze szkół rodzenia, choć wciąż zdarza się, że mężczyźni nie znajdują ani czasu ani motywacji, aby wesprzeć swe partnerki w czasie porodu. „Nieprzygotowany ojciec na sali porodowej jest raczej kłopotem, bo nie wie, co się dzieje, jaka jest kolej rzeczy, nie radzi sobie z emocjami i może irytować personel medyczny” – zauważyła Kanarkiewicz. Warto pamiętać, że pojawiła się funkcja tzw. duli, czyli osoby towarzyszącej przy porodzie. „To nie musi być mąż czy partner, lecz może być ktoś, kto naprawdę nam pomoże, przy kim czujemy się bezpiecznie” – dodała położna.
Szkoły rodzenia instruują także, jak zająć się dzieckiem, kiedy wracamy ze szpitala do domu. Nowością w pielęgnacji noworodka jest kąpiel w specjalnym wiadrze. Zwolennicy twierdzą, że dziecko w takiej pozycji jest bardziej stabilne i nie płacze. „Uczymy obu sposobów kąpania dziecka, a rodzicom pozostawiamy wybór” – zapewniła pani Dominika, doświadczona położna. Szkoły rodzenia podchodzą obecnie do opieki nad noworodkiem holistycznie, więc przygotowują matki i ojców na różne wyzwania pierwszych tygodni czy miesięcy życia ich pociechy. Jedną z nowszych propozycji są zajęcia z masażu. „Bardzo przydatny jest masaż antykolkowy, ale uczymy także masażu Shantala, który kiedyś traktowany był tylko leczniczo, a teraz wiemy, że pomaga w uregulowaniu snu, poprawia trawienie, wycisza, uspokaja, podnosi odporność organizmu i stymuluje układ hormonalny. Masaż nie jest skomplikowany, ale by był skuteczny, trzeba wiedzieć, jakie czynności następują po sobie” - objaśniała instruktorka ze szkoły HappyMed. Wszystko wcześniej można wyćwiczyć na fantomach, ale zdarza się, że organizowane są również zajęcia, w których uczestniczą rodzice wraz z noworodkami.
„Warto wiedzieć, co jeść w trakcie ciąży i w czasie karmienia, a także w jaki sposób wprowadzać nowe produkty do jadłospisu malucha” – przypomniała Magda Przybyłowska, dietetyk. Coraz bardziej kładzie się nacisk na zbilansowanie diety, aby niczego organizmowi nie zabrakło. Trzeba się nauczyć, jak zrezygnować z niezdrowych produktów, zwłaszcza gdy stają się one zachciankami ciężarnej. Urozmaicone menu i przygotowywanie posiłków w odpowiednich ilościach sprawi, że kobieta spodziewająca się dziecka nie będzie głodna, a tym samym nie będzie sięgała w sposób niekontrolowany np. po słodycze czy jakieś produkty, które nie służą dziecku. „Jemy dla dwóch, a nie za dwóch” – podkreśliła pani Magda. Nie wszyscy zauważyli, że w ostatnim czasie mocno zmieniła się tzw. piramida żywieniowa. U podstawy są warzywa i owoce, które – rzec można – awansowały jeszcze bardziej w ocenie ich znaczenia dla naszego zdrowia. Warzywa powinny znaleźć niemal w każdym naszym posiłku.
Natalia Tyrpa – wykorzystując własne doświadczenia zgromadzone podczas opieki nad dzieckiem - promowała z kolei poduszkę do karmienia pod nazwą „Smart Mama”, która zapewnia mamom maksymalny komfort. „Wystarczy wsunąć ją na rękę i w ten sposób eliminujemy efekt mokrej główki po karmieniu u dziecka oraz ból czy drętwienie ramienia osoby karmiącej” – dodała pani Natalia. Poduszka jest wygodna i kompaktowa, a więc można ją zabrać ze sobą na spacer.
Bardzo ciekawą nowością jest przechowywanie krwi pępowinowej, bowiem komórki macierzyste są coraz szerzej wykorzystywane w późniejszym leczeniu. Można zabezpieczyć swego malucha, decydując się na pobranie krwi pępowinowej w czasie porodu. Zawiera ona duże ilości komórek macierzystych, które – teraz się o tym przekonujemy – są znakomitym środkiem leczniczym stosowanym w 80 chorobach” – poinformowała nas Natalia Godlewska z Banku Komórek Macierzystych „Longa Vita”. Większość szpitali – dzięki szkoleniom położnych - jest już przygotowana do pobierania krwi pępowinowej w trakcie porodu, zarówno naturalnego, jak i z tzw. cesarskim cięciem. „Są to procedury refundowane przez NFZ” – zapewniła Godlewska. Przechowywanie komórek w „banku rodzinnym” jest jednak płatne, a cena zależna jest od wyboru opcji. Trzeba jednak liczyć się z wydatkiem ponad 500 złotych rocznie.
„Przyszłam przede wszystkim ze względu na badanie 4D, żebyśmy mogli zobaczyć nasze dzieciątko w ostrzejszym obrazie” – powiedziała Natalia. „Oczywiście chcieliśmy wiedzieć, jaka jest płeć i wiemy, że będzie dziewczynka. Wybraliśmy zatem imię. Będzie Zosia” – dodał Mikołaj, szczęśliwy tata. „Dzięki badaniu 4D wszystko widać wyraźnie. Dziecko wygląda jak lalka, a nie jak zespół plam w tradycyjnym 2D”.
„Usłyszałam o badaniu USG i dlatego przyszłam, ale bardzo mile zaskoczył mnie pokaz chustowania” – powiedziała z kolei Paulina. „W sumie pomyślałam, że dzięki wizytom u ginekologa co 2 tygodnie wiem wszystko o dziecku. No prawie wszystko… Ale to, jak wiązać chustę i nosić dziecko przykuło moją uwagę”. Chustowanie ma być nie tylko wygodnym rozwiązaniem, które w zasadzie zastąpiło nosidełko, ale też sposobem na wzmacnianie więzi pomiędzy dzieckiem a rodzicem.
„No nie załapałam się na badanie USG” – powiedziała z odrobiną żalu ciężarna Dorota. „Warto było jednak przyjść i dowiedzieć się wielu nowych rzeczy. Pierwsze dziecko rodziłam 9 lat temu, a pojawiło się tyle nowości. Podobał mi się pokaz chustowania oraz udzielania pierwszej pomocy dziecku. Co prawda w ratownictwie wiele się nie zmieniło, ale dobrze jest odświeżyć informacje”.
Fundacja „Szczęśliwe macierzyństwo” organizuje około 20 takich akcji w ciągu roku w całej Polsce, a do Kalisza zawitała po raz czwarty. Sobotnie spotkanie w Galerii Tęcza odbyło się pod medialnym patronatem Faktów Kaliskich.
R. Kuciński, zdj. autor
Napisz komentarz
Komentarze