Pojedynek z mistrzami Europy miał wprawdzie towarzyski charakter, ale z uwagi na okoliczności był wyjątkowy. Polska piłka ręczna obchodzi bowiem w tym roku 100-lecie istnienia, a jej początki związane są z Kaliszem. I to spotkanie, rozegrane w kolebce szczypiorniaka, doskonale wpisało się w jubileuszowe obchody.
– Cieszymy się bardzo, że mogliśmy brać udział w tak wielkiej uroczystości dla polskiej piłki ręcznej. Wiedzieliśmy, że atmosfera dopisze, bo podczas meczów PGNiG Superligi zawsze hala w Kaliszu wypełnia się w komplecie, śledzę to z zagranicy. Byliśmy więc pewni, że teraz też kibice przyjdą. Cieszy również, że dopingowali nas przez cały mecz – mówi Kamil Syprzak.
Do pełni szczęścia zabrakło tylko korzystnego wyniku. Biało-czerwoni ulegli bowiem rywalom 30:31, choć do przerwy prowadzili 14:12.
– Myślę, że każdy chciał zakończyć ten mecz zwycięstwem i wracać do domu z uśmiechem na twarzy. Wynik nie był jednak najważniejszy. Pierwsza połowa była ciekawa w naszym wykonaniu i z niej możemy być zadowoleni, szczególnie z pierwszych 15-20 minut. Reszta meczu to błędy, których nie powinniśmy popełniać. Pozostaje tylko pracować nad ich wyeliminowaniem – ocenił obrotowy FC Barcelona.
Dla podopiecznych Piotra Przybeckiego środowa potyczka była jednym z etapów przygotowań do eliminacji Euro 2020.
– Kwalifikacje zaczynamy w październiku. To teraz będzie nasz cel numer 1 i do tego będziemy się przygotowywać. Każdy z nas jest głodny wygrywania i grania na najwyższym pułapie. Do tego dążymy i myślę, że zmierzamy w dobrym kierunku – zakończył Kamil Syprzak.
Michał Sobczak
Napisz komentarz
Komentarze