Jak na razie, według projektu przygotowanego za ponad 140 tysięcy złotych przez firmę ze Szczecina, nie. Sprawdzi się jako pływalnia do nauki pływania w ramach szkolnych zajęć i jako miejsce rekreacji. Jednak dla licznego grona pływających sześć torów to zbyt mało. - Projekt zakłada sześciotorowy basen, który ma bardzo mało funkcji pływackich, a to jest prawdziwą potrzebą Kalisza. Mamy trzy bardzo duże kluby pływackie, każdy ma ponad trzystu wychowanków – wyjaśnia swoje zastrzeżenia do projektu Dariusz Grodziński, radny PO. - Walczę o to, by był basen, na którym będzie można pływać i doskonalić się, uczyć i doskonalić pływanie, żeby kaliszanie zdobywali najwyższe laury na zawodach, a także prywatnie mogli się realizować. Jest wielka potrzeba. Sześciotorowy basen tego nie spełnia. Piszą o to i apelują wszystkie środowiska pływackie w Kaliszu.
Potrzeba ośmiu torów, co według Dariusza Grodzińskiego za 15 milionów złotych, które miasto musi przeznaczyć na inwestycję – rozbiórkę starego obiektu i postawienie nowego - jest możliwe. Miasto, po dyskusji o konieczności zapewnienia miejsca nie tylko rekreacyjnego, ale też treningowego, obiecuje, że projekt będzie jeszcze raz przeanalizowany. - Będziemy dyskutować nad tym, czy faktycznie można ten basen, przy dzisiejszej działce i przy projekcie, który został wykonany wprowadzić zmiany, żeby powiększyć ilość torów pływackich. Będziemy rozmawiali nad pogłębieniem płytszej części co najmniej do 1 m lub 110 cm, ale pamiętajmy, że ten basen musi służyć także dzieciom, które będą uczyły się pływać - tłumaczy Barbara Gmerek, wiceprezydent Kalisza.
Niewykluczone jednak, że wśród uczących się pływać są przyszli mistrzowie, którzy by rozwinąć talent też muszą mieć gdzie trenować, więc może warto raz pomyśleć perspektywicznie i zrobić dobrze. A w każdym lepiej niż transakcję, dzięki której Grzegorz Sapiński i Piotr Kościelny kupili dla miasta basen Delfin. Prezydent ze swoim byłym już zastępcą obiekt nabyli za milion złotych i gwarantowali, że wyremontują go za 500 tysięcy. Szybko okazało się, że budynek jest w tak złym stanie, że nie opłaca się go remontować i jedyne, co można zrobić to zburzyć go i postawić nowy. Wszystko nie za pół, a 15 milionów złotych.
Sprawą zakupu kilkunastoletniego obiektu cały czas zajmuje się prokuratura.
AW, zdjęcia arch. UM
Napisz komentarz
Komentarze