Miejsce dla skoku w dal i trójskoku znajduje się przy starej trybunie
Niedoróbki dotyczą m.in. bieżni do skoków w dal i trójskoku. Rozbieg jest źle wypoziomowany i nie dostał atestu Polskiego Związku Lekkoatletycznego. Oznacza to tyle, że na obiekcie można rozgrywać konkurencje, ale rekordy nie będą uznawane. I poskakać na własne ryzyko, bo bieżnia zakończona jest płytkami. Dlatego konieczne są poprawki. - Zostało to zgłoszone wykonawcy. Sytuację wykonawcy państwo znacie i sądzę, że muszą znaleźć się środki, aby to naprawić. Zresztą jest to jeden z warunków, jaki PZL postawił miastu – mówi Mirosław Przybyła, dyrektor Ośrodka Sportu, Rehabilitacji i Rekreacji, który zarządza obiektem.
Jeśli chodzi o sytuację firmy, która stadion remontowała, to przedsiębiorstwo już nie istnieje. Upadłość ogłosiło na początku 2018 roku. W maju zobowiązania firmy przejął syndyk sądowy. - Miasto Kalisz wystąpiło do syndyka z pismem, w którym było wezwanie do usunięcia usterek z terminem do końca lipca 2018 r. Z informacji uzyskanych od syndyka dowiedzieliśmy się, że nie posiada żadnych środków, aby usunąć usterki – informuje Elżbieta Zmarzła, rzecznik prasowy kaliskiego magistratu.
Niedoróbek i rozwiązań wyglądających jakby były tymczasowe, na stadionie przy Łódzkiej jest sporo
Skąd więc pieniądze na poprawki felernego od samego początku przedsięwzięcia? - To ma być zapłacone z pieniędzy funduszu, który jest gwarancyjny – zapewnia Grzegorz Sapiński, prezydent miasta.
Zły poziom rozbiegu i zakończenie go betonowymi kostki to jedno z niebezpieczeństw. Drugim jest np. nawodnienie bocznego stadionu. Wąż podłączony do budynku biegnie przez prowadzące do niego schody, część parkingu, na chwilę znika pod kostką brukową i pojawia się na murawie. A można przecież schować cały.
Elżbieta Zmarzła dodaje, że miasto posiada ważną gwarancję ubezpieczeniową: – Została ona wystawiona przez Towarzystwo Ubezpieczeń i Reasekuracji Warta SA, złożona przez wykonawcę stadionu i ważna do 18 listopada 2022 r. na kwotę w wysokości 818.100,57 zł.
Dokumenty do ubezpieczyciela poszły. Miasto czeka na wypłatę kwoty. Kiedy ta wpłynie na konto Ratusza zacznie się poprawianie usterek – zapewniają wszyscy. Jednak najpierw trzeba ocenić, ile będzie kosztować poprawianie fuszerki. Jeśli więcej niż 30 tysięcy euro konieczne będzie ogłoszenie przetargu.
AW, zdjęcia autor
Napisz komentarz
Komentarze