Kaliszanie wygrali zdecydowanie, choć po pierwszej połowie na to się nie zanosiło. Przez dwa kwadranse ani razu bowiem nie zdołali wyjść na prowadzenie. Jednocześnie nie pozwolili rywalom odskoczyć w tym czasie na więcej niż trzy gole (2:5 w 11. minucie). Na przerwę zaś schodzili z bagażem jednego gola (10:11). – Nie weszliśmy zbyt dobrze w ten mecz – przyznaje trener Paweł Rusek. – Przede wszystkim zawiodła nas skuteczność. Bo sytuacje potrafiliśmy sobie wypracować, jednak nie trafialiśmy ze stuprocentowych pozycji. Powiedziałem chłopakom w szatni, że już po pierwszej połowie powinniśmy wygrywać 4-5 bramkami, a nie przegrywać jedną – dodaje.
Uwagi i rady, jakie trener przekazał w przerwie, gospodarze wzięli sobie do serca, bo na parkiet wrócili z pozytywną energią. Już po pięciu minutach prowadzili 13:11, a potem sukcesywnie powiększali przewagę. W 47. minucie, po serii pięciu goli z rzędu, odjechali miedziowym na 22:14. Tego dystansu rywale nie byli w stanie odrobić. – Chłopacy bardziej się zmobilizowali na tę drugą połowę. Narzucili większe tempo gry w ataku pozycyjnym, częściej wyprowadzali kontry w drugie tempo. Kilka piłek odbił Łukasz Zakreta, co kolegom dodało wiatru w plecy. To wszystko przyniosło efekt w postaci tego, że w ciągu kilkunastu minut wyszliśmy na wyraźne prowadzenie. Praktycznie kontrolowaliśmy spotkanie już do samego końca. Nie byliśmy zagrożeni, jeśli chodzi o wynik – uważa Paweł Rusek.
Martwi tylko kontuzja, jakiej pod koniec drugiej połowy nabawił się Bartosz Wojdak. Przy próbie oddania rzutu z prawego skrzydła został on sfaulowany przez jednego z przeciwników. Długo nie podnosił się z parkietu. Opuścił go w asyście kolegów z bólem w stawie skokowym. – To była sytuacja na czerwoną kartkę i rzut karny. Zawodnik broniący rywali stworzył bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia Bartka, dosunął się, nie stał w miejscu, był w ruchu. Zaraz po tej sytuacji doszedł do mnie jeden z trenerów innych drużyn i miał takie samo zdanie – mówi trener Rusek.
Jego zespół zwyciężył 26:19 i ostatecznie w piątej edycji turnieju Szczypiorno Cup sklasyfikowany został na siódmej lokacie.
Michał Sobczak
***
Energa MKS Kalisz – Zagłębie Lubin 26:19 (10:11)
Energa MKS: Zakreta, Padasinow – Drej 6, Kniaziew 6, Bałwas 3, Krycki 3, Piotr Adamczak 2, Adamski 2, Misiejuk 2, Szpera 2, Bożek, Grozdek, Klopsteg, Wojdak.
Kary: 8. min. Rzuty karne: 2/2.
Zagłębie: Małecki, Skrzyniarz – Stankiewicz 6, Kużdeba 5, Szymyślik 5, Gębala 2, Pawlaczyk 1, Dziubiński, Kupiec, Mrozowicz, Pietruszko, Sroczyk.
Kary: 8. min. Rzuty karne: 4/5.
Napisz komentarz
Komentarze