Przypomnijmy. 23 sierpnia zrealizowaliśmy materiał „Dom Seniora to budowlany bubel”. I w tej nazwie nie ma nic na wyrost, bo w wielu mieszkaniach tego obiektu natrafiliśmy na budowlane fuszerki. Drzwi z futrynami odchodziły od ścian, w mieszkaniach i piwnicach nachodziła pleśń, gniły tam ubrania, płytki kuchenne były krzywo postawione, a w wielu łazienkach brakowało ułatwień dla niepełnosprawnych. Z prośbą o reakcję z naszej strony telefonowała do nas pani Maria, która bezskutecznie wraz z innymi mieszkańcami prosili o interwencję urzędników. To, co zastaliśmy i co usłyszeliśmy od tych seniorów, zobaczycie poniżej.
Dzień później na konferencji prasowej prosiliśmy o komentarz prezydenta Grzegorza Sapińskiego. Ten zarzucił naszej dziennikarce, jak i całej redakcji, że działa politycznie, zasugerował też, że realizacja materiału telewizyjnego dzień przed kontrolą urzędników w Domu Seniora, to polityczna ustawka.
Wczoraj Elżbieta Zmarzła, Rzecznik prasowy Urzędu Miasta wydała oświadczenia, w którym potwierdza odkryte przez nas i zgłaszane przez mieszkańców usterki. - Jesteśmy głęboko poruszeni zaistniałą sytuacją. Byliśmy dumni z tej realizacji oraz z oddania tego budynku w ręce naszych Seniorów i chcemy, aby tak pozostało, dlatego też aktualnie wszystko skrupulatnie sprawdzamy i wyjaśniamy. Budynek został odebrany bez uwag, natomiast zgłoszone usterki powstały w trakcie użytkowania, co zazwyczaj ma miejsce w nowo oddanych obiektach. – czytamy w oświadczeniu. - W związku z powyższym na dzień 24 sierpnia br. został zaplanowany odbiór z usunięcia usterek. – pisze dalej Elżbieta Zmarzła.
Jak wiadomo do 24 sierpnia usterki nie zostały usunięte. Władze Kalisza o kolejnym terminie naprawy mają dopiero informować.
- Ponieważ jest kampania wyborcza, nie chcielibyśmy, ażeby temat Seniorów posłużył do walki wyborczej i uderzał bezpośrednio w obecnego Prezydenta Miasta Kalisza, w celu zdyskredytowania Jego osoby wśród mieszkańców Kalisza. – zastrzega Elżbieta Zmarzła.
Zadaniem dziennikarzy jest informować i dopytywać, nawet jeśli pytania dla władz są niewygodne. Dziennikarz nie pyta z własnej ciekawości czy prywatnych pobudek a w imieniu mieszkańców, takich jak pani Maria i jej niepełnosprawne sąsiadki. Kobiety, które na własną rękę musiały borykać się z fuszerkami w odebranych niedawno mieszkaniach, nie mają tak łatwego i bezpośredniego dostępu do gabinetu prezydenta jak mają go dziennikarze. Dlatego w spotkaniach z władzami reprezentujemy mieszkańców, naszych widzów i czytelników, nie zaś partie polityczne czy własne sympatie.
Byliśmy na otwarciu Domu Seniora, gdy prezydent wychwalał inwestycję w blasku fleszy, ale byliśmy też 3 miesiące później, gdy inni o mieszkańcach i ich problemach już zapomnieli.
W imieniu kaliszan będziemy interweniować zawsze, a na pewno do czasu gdy, w myśl przestrogi prezydenta, wyrzuci nas z gabinetu.
MS, fot. archiwum, wideo Magazyn Miejski
Napisz komentarz
Komentarze