- Życie pokazuje ulicę Niecałą zupełnie inną, że kiedyś te lata były inne. My jako Atelier Stella wraz ze Szkołą Plastyczną wraz z organizatorami i mieszkańcami, którzy przyszli dziś na Niecałą i dopełnili całości stworzyliśmy dziś niezwykły klimat dawnych minionych już lat – dodała.
Historię miasta można było poznać jeszcze lepiej dzięki pokazowi filmu ,,Koniec czasu oswojonego’’, który wyświetlany był o 15.00 w ramach promocji filmu Tomasza Chlebby ,,Jak zmieniał się Kalisz’’. - To film dla każdego, kto ceni i lubi historię miasta – mówił autor w trakcie projekcji. – W moim filmie skupiłem się na Kaliszu sprzed I wojny światowej. Wszyscy wiemy jak wyglądało miasto po zburzeniu w 1914, nie każdy wie jak było piękne przed tą tragedią.
Płyty z filmami można było zakupić na jednym ze stoisk. Na innych swoje prace pokazywali lokalni artyści. Nie zabrakło malarstwa czy rękodzieła. Spacerujący kaliszanie mogli przypomnieć sobie smak dzieciństwa, czyli andrutów. - Paręnaście lat temu były tylko andruty i to był przysmak kaliszan. Dziś chcemy przypomnieć ten smak i zachęcić, żeby mieszkańcy miasta nie tylko znów po nie sięgnęli, ale i promowali je dalej – zachęcał Tomasz Nowak, producent andrutów.
W trakcie święta ulicy Niecałej kaliszanie spotykali nie tylko to, co doskonale znają, ale i to, co zdawałoby się – odeszło do przeszłości. Bo czy ktoś dziś słyszał o takim zawodzie jak kataryniarz? Pan Włodzimierz Niewitocki z Jeleniej Góry nie tylko o nim słyszał, ale sam jest jednym z dziesięciu polskich kataryniarzy. - To nie zawód, to hobby i pasja. Pierwszy raz pomyślałem o tym, by zostać kataryniarzem w 1988 roku. Ale wiadomo wtedy były ważniejsze rzeczy wychowywanie dzieci, praca. Dziś mam czas na uprawianie tej mojej pasji – powiedział.
Przez praktycznie cały dzień na kaliszan czekały stoiska z rękodziełem, zakątki artystyczne, zabytkowe samochody, występy i szereg innych atrakcji. To już druga edycja tej imprezy.
Katarzyna Krzywda, fot. autor, MIK
Napisz komentarz
Komentarze