W połowie sierpnia mieszkańcy Zagorzynka złożyli w Urzędzie blisko 800 negatywnych opinii w sprawie powstającego nowego planu zagospodarowania przestrzennego w rejonach ulic Zachodniej i Metalowców. Nie zgadzają się na pojawiające się w nim zapisy o możliwości działania tutaj firm mogących po pierwsze: zawsze znacząco oddziaływać na środowisko i po drugie: potencjalnie znacząco oddziaływać na środowisko. Prezydent z pierwszego zapisu jest gotowy się wycofać, ale z drugiego nie, bo jak wyjaśniał, zablokuje to możliwość niemal jakiegokolwiek inwestowania. - W momencie kiedy powstawały firmy w strefie gospodarczej Zagorzynek, a są tam bardzo różne firmy: od obróbki metalu poprzez firmy logistyczne poprzez firmy produkujące zapachy samochodowe czy firmy, które wykonują części agd… Gdybyśmy dzisiaj powiedzieli, że nie mogą tam powstawać firmy o możliwości potencjalnego oddziaływania na środowisko, większość z tych firm najnormalniej w świecie by nie powstawała, tych miejsc pracy by nie było – tłumaczył Grzegorz Sapiński. - Nie możemy z planu wyrzucić przedsięwzięć mogących potencjalnie znacząco wpływać na środowisko. To jest długa lista przedsięwzięć, np. zabudowa mieszkaniowa, która ma powierzchnię powyżej dwóch hektarów również należy do przedsięwzięć mogących potencjalnie znacząco oddziaływać na środowisko. Jeden km kanalizacji również należy do przedsięwzięć mogących znacząco wpływać na środowisko. Więc jeżeli byśmy to wyrzucili, to właściwie tam nic nie można na tym terenie – wyjaśniali urzędnicy.
Do mieszkańców Zagorzynka te argumenty nie przemawiają, bo stracili zaufanie do władz miasta. - My nie blokujemy tego, żeby powstawały przedsiębiorstwa i żeby Kalisz w tej kwestii się rozwijał. My mówimy nowym przedsiębiorstwom: tak, ale nie takim, które by oddziaływały negatywnie na środowisko. Nie wierzymy, że takie coś będzie w przyszłości dopilnowane. Mamy już doświadczenie, że za naszymi plecami były już próby podejmowania przedsięwzięć, które by szkodziły naszym mieszkańcom – mówił Krzysztof Figiel, Przewodniczący Zarządu Rady Osiedla Zagorzynek.
Przypomnijmy, dwa lata temu mieszkańcy dowiedzieli się, i to przypadkiem – ze strony internetowej Urzędu Miejskiego, że na przylegającym do jeziora „Grona” terenie „rozważane jest utworzenie, we współpracy ze Związkiem Komunalnym Gmin "Czyste Miasto Czysta Gmina", stacji przeładunkowej odpadów komunalnych, z punktem selektywnej zbiórki”. Mieszkańcy ostro się sprzeciwili planom miasta, a to uspokajało, że śmieciowa inwestycja tu nie powstanie.
Jesienią ubiegłego roku, znowu przez przypadek, mieszkańcy Zagorzynka dowiedzieli się o kolejnych planach stworzenia u nich stacji przeładunkowej, tym razem w innej lokalizacji – w strefie przemysłowej między ulicami Noskowską a Metalowców. Dzięki zaangażowaniu mieszkańców inicjatywę udało się zablokować. - Do tej pory z naszego doświadczenia wiemy jedno: jak miała być na Gronach robiona przeładownia śmieci, to nikt nas nie prosił o zdanie, tylko myśmy gonili, żeby nadążyć przed głosowaniami i przekonać radnych, żeby tego nie było i protestowaliśmy, opierając się o media. Później, jak miała być sortownia odpadów, też nie było żadnych konsultacji i zapytań do rady osiedla. Dwa razy zostaliśmy oszukani, okłamani – przypominał Krzysztof Figiel.
Dlatego teraz mieszkańcy Zagorzynka trzymają rękę na pulsie i zamierzają do skutku wykorzystywać wszelkie możliwości, by inwestycje mogące szkodzić środowisku u nich nie powstały. Temat uchwalenia nowego planu zagospodarowania przestrzennego w rejonie ulic Zachodniej i Metalowców ma być podejmowany na wrześniowej sesji. Radni PO i SLD już zobowiązali się, że poprą postulaty mieszkańców.
AG, fot. autor
Napisz komentarz
Komentarze