W Kaliszu od kilku dni wisi kilkanaście billboardów Krystiana Kinastowskiego. Przygotował je KWW „Wszystko i Samorządny zgodnie dla Kalisza”. Widnieje na nich, podobnie jak na grafikach w internecie sformułowanie „Prezydent Kalisza”, a na niektórych „Nowy Prezydent Kalisza”. Dopiero niżej jest mowa, że to tylko kandydat. Antolczyk uznał, że przekaz ten wprowadza w błąd kaliszan i poczuł się tym urażony. Sąd w pierwszej instancji uznał rację pełnomocnika Komitetu Wyborczego Stowarzyszenia „Głos Kaliszan” Mateusza Antolczyka i nakazał usunięcie z treści wyborczych tej informacji.
Chodzi o te grafiki wyborcze i napis "Prezydent Kalisza"
KWW „Wszystko i Samorządny zgodnie dla Kalisza” wydał oświadczenie w tej sprawie- „ KWW „Wszystko i Samorządny Zgodnie dla Kalisza” zastosuje się do postanowienia Sądu. Zaznaczamy jednocześnie, że postępowanie w tej sprawie nadal się toczy, a ferowanie wyroków w przestrzeni publicznej, przed ostatecznym rozpatrzeniem sprawy przez odpowiednie instytucje jest niepoważnym elementem brudnej kampanii celowanej w naszego kandydata na Prezydenta Kalisza” – informuje Mateusz Podsadny z tego komitetu.
Mateusza Antolczyka nie zacytujemy. Rozmawiał z nami telefonicznie, ale ostatecznie nie wyraził zgody na autoryzacje wybranej przez nas jego wypowiedzi. Propozycja wysłania mu cytatów z fragmentami autorskiego tekstu, które tworzą kontekst dla jego słów również była dla niego niesatysfakcjonująca. Zażądał autoryzacji całego tekstu.
Przypominamy tutaj, że jak sama nazwa wskazuje, AUTORyzować może autor. A autorem tego tekstu nie jest Mateusz Antolczyk. Szef „Głosu Kaliszan” w rozmowie chętnie sam się wcielił w rolę dziennikarza i dociekał dlaczego pytamy czy fakt, że zawnioskował do sądu, by nawiązkę (karę pieniężną) wpłacić na konto organizacji, której jest wiceprezesem. Pytamy o to, w nawiązaniu do oświadczenia pozwanego komitetu.
- Jednym z wniosków protestu wyborczego złożonego przez Stowarzyszenie Głos Kaliszan, a odrzuconego przez Sąd, była wpłata dużej sumy pieniędzy na konto jednego z kaliskich stowarzyszeń, którego wiceprezesem jest autor protestu wyborczego i tego doniesienia. Sami Państwo oceńcie, jakie powody kierowały tym człowiekiem? Czy naprawdę zależy mu na dobru miasta? – pyta Mateusz Podsadny.
Mateusz Antolczyk powiedział nam, że miał prawo podać nawet swój prywatny numer konta, bo to on poczuł się urażony billboardami z Kinastowskim. Sąd oddalił wniosek w tym zakresie, bo organizacja, której wiceszefuje Antolczyk nie jest organizacją pożytku publicznego.
Tymczasem jego „Głos Kaliszan” zorganizował na facebooku zbiorkę na tusz do drukarki, bo się skończył, a są w trakcie przygotowywania pozwu na Grzegorza Sapińskiego. – Robimy to za darmo z pasji do samorządu – czytamy w komunikacie, który sam Mateusz Antolczyk określił jako żartobliwy.
M. Spętany, fot. archiwum, fb
Napisz komentarz
Komentarze