W tym okresie przygotowawczym było to już drugie spotkanie obu zespołów. Wcześniej zmierzyły się one na turnieju w Goleniowie. Wtedy kaliszankom nie udało się ugrać żadnego seta. Teraz wprawdzie też im się ta sztuka nie udała, ale na tle zaprawionych w ekstraklasowych bojach wrocławianek pokazały się z lepszej strony niż przed dwoma tygodniami. – Przede wszystkim chcieliśmy zrealizować zadania, które wykonujemy na treningach. Tego oczekuję od dziewczyn, aby to, nad czym pracujemy na co dzień, przekładać na mecze. Wiemy po tym sparingu, co możemy poprawić, udoskonalić i gdzie są rezerwy. Mamy przy tym materiał o przeciwniku i nie pozostaje nic innego, jak pracować dalej – oznajmia nam Mariusz Wiktorowicz.
W pierwszym secie jego podopieczne przegrywały 9:14, ale doprowadziły do wyrównanej końcówki (21:21), którą jednak na swoją korzyść rozstrzygnęły rywalki (23:25). W drugiej partii miejscowe nie zdołały obronić pięciopunktowego zapasu (15:10), przegrywając do 20. W trzeciej prowadziły 21:20, ale znów czegoś zabrakło w decydujących fragmentach. Podobnie było w czwartej odsłonie. – Do 20 punktu nasza gra wyglądała tak, jak chcemy – podkreśla trener Wiktorowicz. – W końcówkach było trochę niedokładności w przyjęciu, rozegraniu. Do tego własne błędy, które nie powinny się zdarzać. Brakowało też skutecznego bloku i akcji ze środka – dodaje szkoleniowiec.
Od piątku beniaminek LSK rywalizuje w Pile, gdzie odbywa się turniej z okazji 100-lecia niepodległości. Tam formę kaliszanek sprawdzają miejscowy Enea PTPS, a także Chemik Police i ŁKS Łódź.
Michał Sobczak
***
Energa MKS Kalisz – Volley Wrocław 0:4 (23:25, 20:25, 22:25, 22:25)
Energa MKS: Kucharska, Wańczyk, Janicka, Strózik, Cygan, Kecman oraz Kulig (l), Głowiak (l), Dybek, Sobolewska, Andrzejczak, Wałek
Volley: Wers, Rasińska, Soter, Murek, Gajewska, Łozowska oraz Kuziak (l), Pancewicz (l), Felak, Piśla, Wołodko
Napisz komentarz
Komentarze