Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Gdy byli w górach, w ich mieszkaniu wybuchł pożar ZDJĘCIA

Spalona kuchnia, przedpokój, toaleta, zniszczona sypialnia. Wszystkie sprzęty pokryte sadzą. I zapach dymu, którego długo nie będzie można się pozbyć. To skutki pożaru mieszkania w wieżowcu przy ul. Górnośląskiej, do którego doszło w minionym tygodniu. Ogień pojawił się przez zwarcie instalacji elektrycznej. Właścicieli: emerytów Ewy i Zbigniewa Zaidlewiczów nie było w tym czasie w domu. Teraz z pomocą rodziny i przyjaciół remontują mieszkanie.
Gdy byli w górach, w ich mieszkaniu wybuchł pożar ZDJĘCIA

Do pożaru doszło w czwartek, 11 października. Małżeństwo Ewa i Zbigniew Zaidlewiczowie byli w górach, w odwiedzinach u rodziny. - Rano zadzwonił do nas policjant. Subtelnie, delikatnie powiadomił mnie, że będzie mówił rzeczy straszne i w końcu powiedział: w tym momencie pali się państwa mieszkanie – wspomina Ewa Zaidlewicz.

Straż wezwali sąsiedzi. Dzięki sprawnej akcji gaśniczej pożar nie rozprzestrzenił się na całe mieszkanie. Nie trzeba też było ewakuować lokatorów z zagrożonej klatki schodowej.

Pożar powstał w kuchni. W protokole wpisano, że najbardziej prawdopodobną przyczyną pożaru było zwarcie instalacji elektrycznej. - My tu mieszkamy 43 lata, więc te instalacje są takie, jak były od początku – mówi Ewa Zaidlewicz. Małżeństwo często wyjeżdża na parę dni i zawsze odłącza na ten czas od prądu najważniejsze sprzęty.

Zwarcie instalacji elektrycznej to druga, po wadach i nieprawidłowej eksploatacji urządzeń i instalacji grzewczych, przyczyna pożarów w obiektach mieszkalnych. Straż przestrzega, że stare instalacje elektryczne nie są dostosowane do obciążeń wywoływanych współcześnie posiadanym sprzętem elektrycznym. Należy też sprawdzać, jakie urządzenia są podpięte do sieci elektrycznej i wyłączać te zbędne. Dobrym rozwiązaniem jest stosowanie przedłużaczy wyposażonych w wyłącznik, gdzie jednym przyciskiem możemy odciąć od prądu nawet kilka przyrządów.

Małżeństwo Zaidlewiczów z ubezpieczalni otrzymało 10 tysięcy zł. To nie pokryje wszystkich wydatków. W dodatku emeryci niedawno zakończyli dwuletnie prace remontowe, w które włożyli wszystkie swoje oszczędności. Dlatego ich córka założyła zbiórkę w serwisie pomagam.pl Każdy, kto zechciałby wspomóc kaliszan, może wpłacić dowolną kwotę.

Pani Ewa jest znana wśród wielu kaliszan – od lat zajmuje się rękodziełem artystycznym. Tworzy niepowtarzalne pisanki, które zdobią świąteczne stoły nie tylko w kraju, ale i w Stanach Zjednoczonych. Po informacji o pożarze, małżeństwo otrzymało mnóstwo telefonów i propozycji konkretnej pomocy. – Nie spodziewaliśmy się, że mamy tylu prawdziwych przyjaciół wokół siebie. Dziękujemy za życzliwość i wsparcie – mówią Ewa i Zbigniew Zaidlewiczowie.

AG, fot. AG, Ewa Zaidlewicz, PSP Kalisz


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
zachmurzenie duże

Temperatura: 14°CMiasto: Kalisz

Ciśnienie: 1005 hPa
Wiatr: 25 km/h

Reklama
Reklama
News will be here
Reklama
Reklama
Reklama