Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Radiologia opóźniona. Ministerstwo każe czekać chorym na raka

Pod znakiem zapytania stanęło otwarcie kaliskiej radiologii. Ministerstwo Zdrowia niespodziewanie wstrzymało pieniądze na zakup akceleratora, bez którego uruchomienie oddziału jest niemożliwe. W sprawę zaangażowały się już władze Kalisza i województwa wielkopolskiego. Chodzi nie tylko o pieniądze, ale także uciekający czas, którego chorzy na raka nie mają.
Radiologia opóźniona. Ministerstwo każe czekać chorym na raka

Radioterapia to sztandarowa inwestycja, na którą Kalisz i południowa Wielkopolska,  a przede wszystkim chorzy na nowotwory czekali od lat. Od momentu ogłoszenia, że nasze miasto będzie pierwszym, poza Poznaniem, w którym taka placówka powstanie, był śledzony każdy najmniejszy ruch na budowie.  - Na pewno jest to niedobra wiadomość dla mnie, dla moich Amazonek i wszystkich chorych z południowej Wielkopolski – mówi załamanym głosem Barbara Wrzesińska, prezes Kaliskiego Klubu Amazonki i wiceprzewodnicząca Rady Miejskiej Kalisza. - Jestem jednak optymistką i uważam, że jeśli już w Kaliszu mamy oddział, nikt nam go już  nie zabierze. Być może zmiana rządu sprawi, że problem się rozwiąże. Chcę wierzyć, że chorzy od 1 stycznia będą leczeni w Kaliszu – dodaje Wrzesińska.

Budowę filii Wojewódzkiego Centrum  Onkologicznego zakończono w kwietniu tego roku. Pozostało tylko wyposażenie obiektu w sprzęt. Choć ostatnia prosta wcale nie miała być najłatwiejszą i najtańszą, wszyscy byli przekonani, że zostanie pokonana szybko i w 2015 roku pierwsi chorzy będą leczeni w Kaliszu. Jednak Ministerstwo Zdrowia przygotowało niespodziankę. - Mamy poważny problem i nie możemy go ukrywać – mówi Julian Malicki z Wielkopolskiego Centrum Onkologii w Poznaniu. - Rada Ministrów anulowała na ten rok zakupy aparatury do radioterapii z Narodowego Programu Zwalczania Chorób Nowotworowych. Informacja ukazała się kilka dni temu i sami jesteśmy nią zaskoczeni. Akcelerator, który miał być z tego programu kupiony i zainstalowany w Kaliszu, znikł. Tak jak źródło finansowania takich zakupów, które funkcjonowało od 9 lat. W skali kraju to ok. 90 milionów rocznie – dodaje profesor Malicki.

Akcelerator kosztuje od 8 do 10 milionów złotych. To ogromna kwota. Aby oddział radiologii mógł ruszyć, potrzebne są dwa takie urządzenia. Od początku nikt nie miał jednak złudzeń, że Kalisz nie otrzyma pieniędzy z budżetu państwa na oba, dlatego WCO poradziło sobie we własnym zakresie. - Dla Kalisza przeznaczyłem jeden z poznańskich akceleratorów. Gdybyśmy czekali na pieniądze na zakup dwóch nowych to oddział kaliski mógłby zacząć działać dopiero za kilka lat – mówi o pomyśle wyjścia z sytuacji Julian Malicki. Teraz się okazuje, że ten zabieg nie pomógł. A chodzi przecież o czas, którego chorzy na raka nie mają. W Wielkopolskim Centrum Onkologicznym każdego roku naświetlaniom poddawanych jest około 5 tysięcy nowych chorych. Pacjent w ciągu życia przechodzi radioterapię tylko raz. Trwa ona od 20 do 40 dni. Kaliski oddział docelowo ma leczyć od 800 do1000 osób. - Im szybciej ruszymy tym szybciej osoby chore z południowej Wielkopolski będą miały bliżej na leczenie. I więcej osób będzie mogło korzystać z tej formy walki z nowotworami – podkreśla profesor Malicki. - Wielu chorych nie przechodzi bowiem takiej terapii ze względu na odległość między ich miejscem zamieszkania a szpitalami z odpowiednią aparaturą.

 

W tym momencie sytuacja jest patowa. I jak dodaje szef Wielkopolskiego Centrum Onkologii nowa i trudna dla władz województwa, miasta i jego samego. Jednak nie należy załamywać rąk tylko działać. Dlatego nagłośnił sprawę. Ma nadzieję, że zatrzymanie dofinansowania zakupu sprzętu zostanie cofnięte i oddział ruszy. Nadal prowadzone są też rozmowy z Narodowym Funduszem Zdrowia. - Wielkopolski Oddział NFZ prowadzi aktualnie rozmowy na temat zakontraktowania przedmiotowych świadczeń  tj. onkologii klinicznej, teleradioterapii oraz brachyterapii. Jednakże warunkiem ogłoszenia postępowania konkursowego w w/w zakresach jest potwierdzenie gotowości i potencjału przez zamierzającą wystąpić  o kontrakt placówkę – mówi Małgorzata Lipko, p.o. rzecznika prasowego NFZ w Poznaniu. A to na ten moment niemożliwe. Dlatego do walki o kaliską filię WCO włączył się także Urząd Marszałkowski, który nie ukrywa, że decyzją Ministerstwa Zdrowia jest zdziwiony. - Tę sierpniową decyzję rządu przyjmujemy z dezaprobatą i będziemy zabiegać o przyspieszenie działań w Warszawie. Na ten i przyszły rok  – zapewnił portal faktykaliskie.pl Marek Woźniak, marszałek województwa wielkopolskiego. - Będziemy czynić  w tej sprawie starania  po pełnym ukonstytuowaniu się nowego rządu. WCO właśnie otrzymało odpowiedź z Ministerstwa Zdrowia, z której wynika, że w tym roku jednostka nie dostanie pieniędzy na zakup akceleratora do Kalisza – dodaje Woźniak.   

Także władze Kalisza zapewniają, że zrobią wszystko, by oddział ruszył jak najszybciej. Według Daniela Sztandery, wiceprezydenta miasta, nikt nie dopuści do sytuacji, w której nowoczesny i potrzebny obiekt będzie stał pusty. - Temat jest nowy. O zatrzymaniu pieniędzy na zakup sprzętu wiemy od kilku dni. Będziemy rozmawiać z marszałkiem i myślę, że z Ministerstwem Zdrowia tak, by znaleźć najrozsądniejsze rozwiązanie. Działania podjęła też dyrekcja Wielkopolskiego Centrum Onkologii. W najgorszym wypadku termin otwarcia przesunie się o kilka tygodni – mówi Daniel Sztandera. -  Miasto przeznaczyło ponad 3 miliony złotych na wsparcie budowy oddziału. To 10% całej kwoty, którą pochłonęła inwestycja. Za tę kwotę wykonano projekty obiektu i zagospodarowania pomieszczeń pod jedną bombę kobaltową.  Miasto sfinansuje ponadto projekt pomieszczeń pod drugą bombę kobaltową. W tym momencie trwa także budowa ul. Kaszubskiej prowadzącej m.in. do nowego oddziału.  - Mieliśmy datę otwarcia, ale w tym momencie nie będziemy o niej mówić. Najpierw musimy zrobić wszystko, by znalazły się pieniądze na zakup akceleratora. Ministerstwo zdrowia musi wiedzieć, że postawiło nas w bardzo trudnej sytuacji, ale my nie przejdziemy nad tym do porządku dziennego – dodaje Julian Malicki.  Jednak w obliczu decyzji Ministerstwa Zdrowia wszystkie dotychczasowe plany muszą być zweryfikowane. Niestety ze szkodą dla pacjentów.  - Możemy dziś stwierdzić, że oddanie kaliskiego oddziału WCO, działającego w pełnym zakresie, będzie opóźnione. Z przyczyn od nas niezależnych – mówi Anna Parzyńska – Paschke, rzecznik prasowa Urzędu Marszałkowskiego w Poznaniu.

W ubiegłym tygodniu poprosiliśmy o komentarz w tej sprawie Ministerstwo Zdrowia. Jednak odpowiedź, mimo obietnic, że przyjdzie w piątek, nie dotarła do tej pory.

AW,RED, zdjęcia archiwum

Informacja z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Wielkopolskiego:

Kaliski Oddział Radioterapii Wielkopolskiego Centrum Onkologii kosztował około 30 milionów złotych.  Z budżetu Województwa Wielkopolskiego wydatkowano 25 639 615,60 zł, z budżetu Miasta Kalisza 1 651 656,00 zł, środków własnych Wielkopolskiego Centrum Onkologii w Poznaniu 1 119 649,72 zł. W ostatnim czasie WCO wystąpiło do Prezydenta Miasta Kalisza o zlecenie i sfinansowanie wielobranżowego projektu budowlanego adaptacji bunkra terapeutycznego pod montaż symulatora do radioterapii. Dodajmy, że WCO została przyznana dotacja na przygotowanie koncepcji, dokumentacji i utworzenie ośrodków radioterapii w Wielkopolsce, ujęta w WPF na rok 2014 i lata następne. Na rok 2014 na ten cel przeznaczono dotację z budżetu Województwa na zakup przez WCO symulatora radioterapeutycznego z opcją planowania leczenia, który będzie zintegrowany z wykorzystywaną w Wielkopolskim Centrum Onkologii Pełną Zintegrowaną Linią Radioterapeutyczną i przewidywanym do montażu w bunkrze ośrodka w Kaliszu akceleratorem Clinac. Kwota zakupu ww. sprzętu, zgodnie z posiadaną przez WCO ofertą wstępną wynosi 2 335 000 zł.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
bezchmurnie

Temperatura: 15°CMiasto: Kalisz

Ciśnienie: 1028 hPa
Wiatr: 19 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama