Adam Wyszatycki pod koniec października złożył w Ratuszu pismo wypowiadające umowę o pracę kierownika schroniska. Nie podał w nim uzasadnienia swojej decyzji. Umowa przewidywała miesięczne wypowiedzenie, zatem od końca listopada schronisko musiałoby mieć nowego kierownika. W tym tygodniu Adam Wyszatycki złożył jednak kolejny wniosek – z prośbą o wycofanie wypowiedzenia, a prezydent Grzegorz Sapiński wyraził na to zgodę. – Nie ukrywam, że napawa mnie to optymizmem. Mam nadzieję, że schronisko będzie nadal sprawnie funkcjonowało pod jego kierownictwem. Myślę też, że prezydent elekt znajdzie linię porozumienia z panem Adamem i schronisko będzie nadal dobrze działało, tak jak do tej pory – mówi nam Barbara Gmerek, wiceprezydent Kalisza.
Barbara Gmerek, której podlegają sprawy schroniska, broniła Adama Wyszatyckiego w czasie konfliktu z częścią wolontariuszy i nadal podtrzymuje swoją bardzo dobra ocenę jego pracy. – Ja nie jestem zoologiem, ale jeśli przychodzi do mnie Powiatowy Lekarz Weterynarii i mówi, że między tym co było, a tym co jest, jest przepaść…. W 2015 roku była już przygotowana decyzja o nakazie zamknięcia schroniska. Jeśli schronisko będzie szło w takim kierunku jak przez minione trzy lata, bo teraz jest trzeci rok kierownictwa pana Adama, to ja jestem jak najlepszej myśli – dodaje Barbara Gmerek.
Niestety z samym zainteresowanym, Adamem Wyszatyckim od czwartku nie możemy się skontaktować.
***
Przypomnijmy, konflikt w kaliskim schronisku trwa od początku 2016 roku, kiedy to placówkę z rąk Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami przejęło miasto i zaczęło nią zarządzać. Wcześniej również dochodziło tam do wielu nieporozumień. Kierownikiem wyłonionym w konkursie został Adam Wyszatycki. I to jego reformy zwłaszcza w kwestii wolontariatu nie podobały się sporej liczbie miłośników bezdomnych czworonogów. Chodziło m.in. o sztywne wyznaczanie czasu, jaki wolontariusz mógł spędzić ze zwierzętami; określenie, ilu wolontariuszy może jednocześnie przebywać na terenie schroniska; zlikwidowanie wolontariatu osób niepełnoletnich; niedopuszczanie wolontariuszy do informacji o stanie zdrowia zwierząt.
Z kolei kierownictwo tłumaczyło, że zmiany te wprowadzono ze względów bezpieczeństwa i by uporządkować prawa i obowiązki wolontariuszy. Adam Wyszatycki podnosił również, że wolontariusze wkraczali w jego kompetencje i szerzyli hejt na schronisko w internecie. W połowie czerwca media obiegła informacja, że Barbara Gmerek, wiceprezydent, której podlegają sprawy schroniska, podjęła decyzję o nieprzyjmowaniu nowych wolontariuszy z uwagi na toczące się prokuratorskie śledztwo w sprawie placówki. Nabór został wznowiony we wrześniu. Jednocześnie miasto zainicjowało cosobotnie otwarte spacery ze schroniskowymi psami, zwierzętami zajmują się też więźniowie ostrowskiego Aresztu Śledczego i bezdomni mężczyźni ze Schroniska im. Brata Alberta.
AG, fot. archiwum
Napisz komentarz
Komentarze