Ekipa z Dolnego Śląska jest doskonale znana kaliszankom. A to z tego względu, że w okresie przygotowawczym dwukrotnie się z nią spotkały. Najpierw na turnieju w Goleniowie, a potem podczas sparingu w hali Arena. W obu przypadkach górą były rywalki, ale podopieczne Mariusza Wiktorowicza nie grały wówczas w optymalnym składzie. – To kolejny trudny przeciwnik, znamy go, bo graliśmy z nim sparingi. Ale wrocławianki znają też nas. Wiemy, że nie będzie łatwo, zresztą każde spotkanie jest trudne. Ale jak pokazał ostatni mecz z KSZO, my nigdy się nie poddajemy i robimy wszystko, żebyśmy zawsze mieli ręce w górze – podkreśla trener Wiktorowicz.
Wrocławski #Volley rozpoczął ten sezon od trzech porażek, kolejno z Radomką Radom, ŁKS-em Łódź i PTPS-em Piła. Wszystkie te mecze kończyły się jednak tie-breakami. Dlatego to niewygodny oponent. Ale na pewno taki, z którym kaliski zespół jest w stanie sobie poradzić. Zwłaszcza grając przed własną publicznością. – Chcemy wykorzystywać atut naszego boiska. Myślę, że wielu zespołom trudno będzie się grało w Arenie. Nie tylko dlatego, że hala jest duża, ale głównie z uwagi na sporą ilość kibiców i fajną atmosferę, do której nie każdy jest przyzwyczajony. My dla takiej wspaniałej publiczności uwielbiamy grać i tworzyć widowiska – przyznaje Mariusz Wiktorowicz, którego drużyna jest niepokonana w spotkaniach domowych i obecnie plasuje się na piątej lokacie w tabeli Ligi Siatkówki Kobiet.
Mecz 4. kolejki LSK z #Volley Wrocław rozegrany zostanie w sobotę w hali Arena. Początek o godzinie 14:00.
(mso)
Napisz komentarz
Komentarze