Reklama
poniedziałek, 25 listopada 2024 05:40
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Brutalnie pobili strażaka. Ich proces nie ruszył, ale główni oskarżeni pozostają w areszcie

Brak jednego z oskarżonych uniemożliwił rozpoczęcie procesu mężczyzn odpowiedzialnych za brutalne pobicie na ulicy Górnośląskiej. Dwóch z siedmiu oskarżonych – z najpoważniejszymi zarzutami - zostało tymczasowo aresztowanych tuż po zdarzeniu. Kolejny trafił do aresztu w Łodzi w związku z inną sprawą już w trakcie śledztwa dotyczącego napadu. I właśnie ten oskarżony nie został dowieziony do kaliskiego sądu. Aleksandrowi P. i Mikołajowi J. sąd przedłużył areszt tymczasowy.
Brutalnie pobili strażaka. Ich proces nie ruszył, ale główni oskarżeni pozostają w areszcie

W poniedziałek miał ruszyć proces siedmiu oskarżonych. Mężczyźni w wieku od 17 do 21 lat, zostali oskarżeni o napaść i brutalne pobicie trzech osób. Dwóch ze sprawców – w tym najmłodszy z nich Mikołaj J. - od roku przebywa w areszcie. Pozostali odpowiadają z wolnej stopy. Jeden z nich nie stawił się dziś w sądzie. Dlatego prokurator nie miał możliwości odczytania aktu oskarżenia. - Wobec jednego z oskarżonych zastosowano środek w postaci tymczasowego aresztowania w postępowaniu prowadzonym przez Prokuraturę Rejonową  Łódź Bałuty – wyjaśnia prokurator Rafał Michalak. - I jest to prawdopodobnie czyn niezwiązany z kaliskim postępowaniem. Sąd powziął wiedzę o tym przed rozprawą i nie było technicznej możliwości doprowadzenia go do sądu w Kaliszu, a charakter sprawy i stawianych zarzutów przemawia za tym, by wszyscy oskarżeni brali udział w postępowaniu – dodaje.

Dlatego mężczyzna zostanie doprowadzony na kolejną rozprawę, której termin wyznaczono na grudzień. Sąd przedłużył też areszt tymczasowy do marca 2019 roku 17-letniemu (w momencie popełnienia przestępstwa) Mikołajowi J. Oskarżony odpowiada za pobicie, a także usiłowanie popełnienia zbrodni zabójstwa i spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu człowieka. Sąd uznał, że za przedłużeniem aresztu przemawia jego dotychczasowa przeszłość, możliwość ucieczki i wpływania na oskarżonych i świadków. - Wielokrotnie był poszukiwany przez policję w związku z ucieczkami z ośrodków wychowawczych. Przed zatrzymaniem figurował jako osoba poszukiwana do dyspozycji sądu – czytał uzasadnienie do przedłużenia aresztu sędzia Marcin Borowiak.

Kolejne trzy miesiące w areszcie spędzi także dwa lata starszy Aleksander P. Podobnie jak w przypadku Mikołaja J. przemawiało za tym dobro postępowania sądowego, dodał Marcin Borowiak. - Oskarżony pozostawał pod dozorem kuratora, ponadto przebywał w ośrodkach leczenia odwykowego w związku uzależnieniem od narkotyków i dopalaczy. W marcu 2016 roku został zwolniony dyscyplinarnie z placówki, w której przebywał na terapii uzależnień i środków odurzających. Z opinii psychiatrycznej wynika, że oskarżony ma silne tendencje do lekceważenia norm prawnych i skłonność do naginania ich do własnych potrzeb. Powyższe ujawnione w sprawie okoliczności dają założenie, że obawa ucieczki lub ukrycia się oskarżonego nie jest tylko hipotetyczna, ale też wysoce prawdopodobna. 

17-latek za brutalne pobicie może trafić na 25 lat do więzienia. Jego koledze, pełnoletniemu w momencie zdarzenia, grozi dożywocie. Pozostałym do 8 lat. 

Brutalne pobicie miało miejsce w nocy z 7 na 8 października 2017 roku. Z jednego z lokali gastronomicznych przy ulicy Górnośląskiej wyszło trzech mężczyzn; nieoficjalnie wiadomo, że byli to strażacy po służbie. Zostali oni zaczepieni przez 7-osobową grupę i brutalnie pobici. Jeden z nich trafił do szpitala nieprzytomny, z licznymi złamaniami kości czaszki. Już na etapie śledztwa prokuratura mówiła o "wysokim poziomie agresji". 

Sprawcy zostali zatrzymani kilka dni później (czytaj WIĘCEJ ). Kluczowym dowodem w sprawie pobcicia strażaków jest nagranie z monitoringu miejskiego. Zanim akt oskrżenia trafił do sądu biegli przeanalizowali zachowanie oskarżonych zarejestrowane przez kamery umieszczone na Górnośląskiej (WIĘCEJ ).

AW, zdjęcia autor


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
zachmurzenie duże

Temperatura: 6°C Miasto: Kalisz

Ciśnienie: 1019 hPa
Wiatr: 15 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
OPERATOR MASZYN (tokarz, szlifierz, frezer) OPERATOR MASZYN (tokarz, szlifierz, frezer) WSK "PZL-KALISZ" S.A. zatrudni pracownika na stanowisko: OPERATOR MASZYN (tokarz, szlifierz, frezer). Do zadań pracownika będzie należeć: Realizacja zadań zgodnie z dokumentacją techniczną Obsługa obrabiarek skrawających Kontrola detali przy użyciu narzędzi pomiarowych Przestrzeganie procedur jakościowych i zasad BHP Od kandydatów oczekujemy: Wykształcenie techniczne Umiejętność pracy z dokumentacją techniczną Praktyczna znajomość przyrządów i metod pomiarowych Znajomość podstaw obróbki skrawaniem Mile widziane doświadczenie na podobnym stanowisku Nastawienie na wysoką jakość pracy Gotowość do pracy zmianowej Rodzaj umowy o pracę: umowa o pracę Miejsce pracy: Kalisz W zamian oferujemy: Wdrożenie do pracy Stabilne zatrudnienie na podstawie umowy o pracę Długoterminowe perspektywy Satysfakcjonującą pracę w przyjaznej atmosferze Pakiet socjalny Aplikację można składać osobiście w siedzibie firmy: WSK "PZL-KALISZ" S.A. ul. Częstochowska 140, 62-800 Kalisz lub przesłać na e-mail: [email protected] W aplikacji prosimy o umieszczenie klauzuli: Na podstawie art. 7 ust. 1 Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (Oz. Urz. UE.L Nr 119, str. 1), dalej "ROOD": oświadczam, iż wyrażam zgodę na przetwarzanie przez Wytwórnię Sprzętu Komunikacyjnego"PZL-KALISZ" S.A. z siedzibą w Kaliszu (62-800) przy ul. Częstochowskiej 140, zwaną dalej WSK "PZL-KALISZ" S.A., moich danych osobowych zawartych w aplikacji w celu rekrutacji na stanowisko: PRACOWNIK PRODUKCYJNY Informacja dla kandydatów do pracy w Wytwórni Sprzętu Komunikacyjnego "PZL-KALISZ" S.A. znajduje się pod adresem Polityka RODO ( wsk.kalisz.pl ) Zastrzegamy sobie możliwość kontaktu tylko z wybranymi kandydatami.
Reklama