Do zdarzenia, które doprowadziło znajomych z osiedla Winiary przed sąd, doszło 1 czerwca około godz. 22.00. 19-letni Kacper szedł ulicą Lubelską. W pewnym momencie z jednego z budynków wyszedł 31-letni Grzegorz, który z wiatrówki oddał w kierunku chłopaka strzały. Jeden w kręgosłup, kolejny w łopatkę i trzeci, najdotkliwszy w oko.
19-latek trafił do szpitala w Kalisza, a później do Kliniki Okulistycznej w Poznaniu. Lekarzom nie udało się uratować oka. Jeszcze tego samego dnia policja aresztowała Grzegorza W.
Mężczyźni znali się i panowały między nimi napięte relacje. Co takiego wydarzyło się między nimi, że starszy z nich oddał strzały w kierunku 19-latka?
Był konflikt, ale bez rękoczynów
Jak zeznawał 13 listopada oskarżony, wielokrotnie miał być przezywany, zaczepiany, a nawet bity przez kolegów z osiedla, również przez Kacpra. Feralnego dnia między nim a 19-latkiem miało dojść najpierw do wyzwisk, a następnie Kacper miał rzekomo go uderzyć. Zeznania oskarżonego z listopada nie zgadzały się z wyjaśnieniami, jakich udzielił zaraz po zatrzymaniu. Sąd po przeanalizowaniu sprawy uznał, że między stronami panował konflikt, ale 19-latek nie dopuścił się wobec Grzegorza przemocy fizycznej. - W tle zdarzenia z 1 czerwca należy dostrzegać ów konflikt, ale trzeba w tym miejscu zaznaczyć, że zdaniem sądu pokrzywdzony nie dopuszczał się w stosunku do oskarżonego rękoczynów. Sam oskarżony w śledztwie wyjaśniał, że ze strony pokrzywdzonego miało dochodzić do zaczepek słownych, a nie do przemocy fizycznej – uzasadniał sędzia Dariusz Świeżyński.
Sąd uznał, że Grzegorz W. działał umyślnie, z zamiarem ewentualnym
Sytuacja nie wymagała zatem obrony koniecznej ze strony Grzegorza W. Nie można też przyjąć, że 31-latek działał nieumyślnie. - Musiał celować w górne części ciała, gdzie znajdują się tak wrażliwe organy jak oczy. Strzelał z niedużej odległości 4-5 metrów i w tej sytuacji sąd przyjął, że oskarżony przewidywał i godził się na spowodowanie obrażeń ciała u pokrzywdzonego związanych z narządem wzroku – mówił sędzia Dariusz Świeżyński.
Sąd uznał, że Grzegorz W. działał umyślnie, z zamiarem ewentualnym. W opinii biegłych psychiatrów 31-latek miał zachowaną zdolność rozpoznania znaczenia swojego czynu. Stwierdzono jednak u niego zaburzenia emocji i zachowania oraz ostrą reakcję sytuacyjną. - Należy przyjąć, że oskarżony działał z zamiarem nagłym. Wytworzyła się sytuacja konfliktowa, on wtedy poszedł po tę wiatrówkę i doszło do oddania strzałów – wyjaśniał sędzia.
Okolicznością obciążającą było działanie oskarżonego pod wpływem alkoholu i jego wcześniejsza karalność, choć nie dotyczyła ona przestępstw przeciwko życiu i zdrowiu. - Jako okoliczność łagodzącą uwzględnić należało to, że oskarżony przeprosił pokrzywdzonego, te przeprosiny zostały przyjęte. Na rzecz pokrzywdzonego przekazana została też kwota 20 tysięcy zł – wskazywał sędzia Świeżyński.
„Co to jest 40 tysięcy zł?”
Sąd uznał Grzegorza W. za winnego zarzucanego mu czynu i wymierzył mu karę 3 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności oraz orzekł na rzecz pokrzywdzonego nawiązkę w kwocie 40 tysięcy zł i 700 zł. - Wymierzając oskarżonemu karę, sąd miał na uwadze stopień winy oraz stopień społecznej szkodliwości jego czynu. Oskarżony godził w dobro, jakim jest zdrowie innej osoby, spowodował ciężkie obrażenia ciała u pokrzywdzonego, który jak to tutaj podkreślano, jest osobą młodą, wkraczającą w dorosłe życie – uzasadniał sędzia.
Decyzją sądu sprawca ma spędzić w więzieniu 3,5 roku. 28 listopada nie było go na ogłoszeniu wyroku. Fot. arch.
Matka Kacpra nie kryła rozczarowania zasądzoną kwotą nawiązki. - On wyjdzie za półtora roku, a nasz syn do końca życia jest bez oka. Nie wiem co mam powiedzieć… Wyrok jak wyrok, bo niech dostanie i 5 lat, wyjdzie po 2,5 roku, będzie się dobrze sprawował, ale te pieniądze czy zbawią mojego syna, te 40 tysięcy? Co to jest 40 tysięcy, to na waciki za przeproszeniem… A serce matki, całej rodziny? Jest ból do końca życia – mówiła nam matka Kacpra.
- Bezwzględnie nawiązka powinna być na poziomie kilkudziesięciu tysięcy złotych więcej – uważa Wojciech Kapciuk, adwokat pokrzywdzonego – Wystąpimy o pisemne uzasadnienie wyroku i zastanowimy się, czy będziemy się odwoływać.
Wyrok jest nieprawomocny. Na poczet kary Grzegorzowi W. zaliczono okres tymczasowego aresztowania.
Poszkodowany 19-latek może ubiegać się jeszcze o odszkodowanie i zadośćuczynienie w procesie cywilnym. Kacper czeka teraz na protezę oka. Przed feralnym zdarzeniem chłopak marzył, by być zawodowym kierowcą.
Agnieszka Gierz, fot. autor
Napisz komentarz
Komentarze