Gatunków ryb na rynku dostępnych jest wiele, ale mimo zmieniających się mód, trendów żywieniowych, przynajmniej w okresie świątecznym karpie są niezmiennie popularne. Zanim karp trafi na wigilijny stół, trzeba go ze stawu wyłowić, przetransportować na targ, sprzedać, i to co może mało przyjemne, ale konieczne, zabić. Nikt jednak nie chce sprawiać żywemu stworzeniu cierpienia czy bólu więcej niż to konieczne. Jednak niektórym brakuje wrodzonej empatii. - Prokuratura Rejonowa w Krotoszynie nadzoruje dochodzenie w sprawie znęcania się nad szczególnym okrucieństwem nad zwierzętami, chodzi tutaj o ryby. 59-latkowi, mieszkańcowi gminy Rozdrażew postawiono zarzut, że w dniach 11 i 14 grudnia 2018 roku w Krotoszynie na terenie targowiska miejskiego znęcał się ze szczególnym okrucieństwem nad sprzedawanymi przez siebie karpiami w ten sposób, że wbrew przepisom ustawy o ochronie zwierząt uśmiercał te zwierzęta nie stosując stosownych procedur co wywoływało u tych zwierząt szczególne udręczenie, tj o przestępstwo z art 35 ustawy o ochronie zwierząt.
Tak wyglądał handel karpiami w Krotoszynie
Nagranie z Krotoszyna z zabijaniem karpi bez wcześniejszego ogłuszania i z użyciem prowizorycznej gilotyny widzieli sprzedawcy z Kalisza. Są zszokowani. - Nie chcę tego nawet komentować, jak to zobaczyłem w Internecie, nie wiedziałem co o tym powiedzieć. Takich rzeczy się nie robi, do tego powinny być warunki – mówi nam Michał Woźniak, sprzedawca karpi na targowisku przy ul. 3 Maja.
Sprzedawcy na targowiskach nie mogą uśmiercać na miejscu ryb, bo nie mają do tego odpowiednich warunków sanitarnych. W takich miejscach można tylko kupić karpia i żywego przynieść do domu. Wtedy będzie świeży, szczególnie, że na naszych targowiskach spotkamy ryby ze znanych stawów w Miliczu. - Klienci najczęściej pytają o tę rybę. Jest dość popularna, przede wszystkim czysta. W Miliczu mają czyste stawy, zadbane – zapewnia Szymon Kłysz, sprzedawca karpi na targowisku przy ul. Legionów.
A tak sprzedaje się karpie w Kaliszu
Sprzedawcy dbają o to, by warunki sprzedaży i przechowywania ryb były odpowiednie. Ryby przechowywane są w napowietrzonych zbiornikach. Nie dzieje się im krzywda – przekonują sprzedawcy. W tym roku za kilogram żywego karpia na targu zapłacimy 15 złotych. Ruch dopiero się rozkręca. - Zostało kilka dni do świąt, karpik schodzi średnio, ale w 4 ostatnie dni będzie sprzedaż szła więcej. Żywa Ryba sprzedawana jest w ostatnich dniach, każdy chce żeby była świeża i czeka z nią na ostatnią chwilę – mówi Michał Woźniak.
Sprzedawcy przypominają, że karpia należy zabić w domu, najpierw ogłuszając go tępym narzędziem, jednym zdecydowanym uderzeniem. Najlepiej to zrobić tuż przed jego przyrządzaniem, a do momentu gotowania czy smażenia utrzymywać go przy życiu, np. w wannie albo dużym naczyniu.
MS, fot. autor, wideo Magazyn Miejski
Napisz komentarz
Komentarze