Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

- Ile cierpień jeszcze mnie czeka? 39-letnia Sława wciąż walczy z neuroboreliozą

- Czasem mam wrażenie, że straciłam już wszystko. Coraz bardziej brakuje sił… Straciłam mamę, mój tata przeszedł udar. Niewiele później zmarł mój mąż. Przeszłam przez koszmar, który tak naprawdę ciągnie się za mną do dziś. Zmarłym nie przywrócę życia, ale wciąż mogę walczyć o swoje zdrowie. Pomożesz mi? – pisze kaliszanka, Sława Bogdaszewska. Codzienność 39-letniej chorej na ciężkie skutki boreliozy kobiety jest bardzo trudna. Ale Sława nie poddaje się. Nie chce tylko wegetować. Marzy o wózku z pionizatorem i by nie musiała się martwić o wciąż brakujące pieniądze na leczenie neuroboreliozy.
- Ile cierpień jeszcze mnie czeka? 39-letnia Sława wciąż walczy z neuroboreliozą

O Sławie pierwszy raz pisaliśmy w 2016 roku. Choroba niestety nie odpuszcza. Kaliszance możesz pomóc poprzez portal siepomaga.pl

1999 rok. Bieszczady

1999 rok. Spontaniczny wyjazd, kilka dni w Bieszczadach. - Wracałam ze wspomnieniami, zdjęciami zapisanymi na kliszy aparatu. Nigdy nie pomyślałabym, że za chwilę stracę swoje dawne życie. Z gór wiozłam jeszcze jedną rzecz – ukąszenie kleszcza – pisze Sława.

Pierwsze objawy pojawiły się dopiero po jakimś czasie. Na drugim roku studiów filozoficznych Sława zapisała się na aerobik. Zdarzało się, że po zajęciach bolała ją noga. Myślała, że może to efekt jakiegoś dawnego stłuczenia; coś, czym nie należy się przejmować. Tak naprawdę choroba ujawniła się dopiero po studiach, po kilku latach od wyjazdu w góry… - W tym czasie wyszłam za mąż, znalazłam pracę. Wszystko się układało. Niestety noga była w coraz gorszym stanie. Pojawiły się problemy z chodzeniem. Któregoś dnia wstałam rano i nie mogłam postawić kroku. Od razu pojechałam do lekarza. Zrobiono mi rezonans magnetyczny i postawiono diagnozę – stwardnienie rozsiane. Powiedziano mi, że powoli, zupełnie świadomie, będę tracić władzę nad całym swoim ciałem... – wspomina.

Fatalna pomyłka

Przez 7 lat była niewłaściwie leczona. Jednocześnie bakterie przeniesione przez kleszcza siały coraz większe spustoszenie w organizmie. Boreliozę mylono ze stwardnieniem rozsianym. Pojawiały się coraz większe problemy z chodzeniem i koordynacją ruchową. Na początku ciężko było podważyć diagnozę lekarzy, objawy stwardnienia wyglądają bardzo podobnie. Leczenie SM nie przynosiło jednak żadnych efektów. - Mój stan pogarszał się w bardzo szybkim tempie. Moje życie stało się męczarnią. Chodziłam na rehabilitację, ćwiczyłam. Z czasem musiałam zrezygnować z pracy, choroba posadziła mnie na wózek – opowiada Sława.

Dopiero w 2013 roku zrobiono  dodatkowe badania – te pod kątem bakterii. Wyniki wywróciły wszystko do góry nogami. - Przez 7 lat nie wiedziałam, że choruję na boreliozę, a ona, zupełnie niezauważona, niszczyła mój organizm. Bakterie zaatakowały układ nerwowy, doszło do poważnych powikłań. Nie chodzę, mam problemy z koordynacją ruchów rąk... – mówi kaliszanka.

Plaga nieszczęść

Jak mów Sława - życie pokazało jej, że nie istnieje coś takiego, jak limit nieszczęść. Cztery lata temu zmarł jej mąż. - Dzisiaj nie chcę do tego wracać, nie potrafię o tym mówić. Wpadłam w bardzo głęboką depresję. Na pewien czas przerwałam leczenie… Gdyby nie przyjaciele, którzy wtedy byli ze mną, nie wiem, jak wyglądałoby teraz moje życie. Dzięki nim po pewnym czasie wróciłam do leczenia. Dobrano mi odpowiedni sposób podawania antybiotyku dożylnego. Niestety – leczenie jest bardzo drogie. Przez to, na pewien czas znów musiałam je przerwać. Dziś proszę o pomoc, bo jeśli nie wrócę do leczenia, nigdy nie pokonam choroby – opowiada 39-latka.

Dodatkowo – przez to, że stała się niepełnosprawna, potrzebny jest jej odpowiedni sprzęt. Chorej kaliszance zalecono wózek z pionizatorem, który przyczyni się do lepszego krążenia, a co za tym idzie szybszego gojenia odleżyn blokujących cały proces leczenia bakteryjnego i osłabiających organizm Sławy. Wózek z pionizatorem pozwoli ułożyć ciało tak, by nie uciskać ran, by skóra szybciej się zrastała.

- Nie chcę po prostu wegetować. Chcę mieć ciągle plany i siły na ich realizację. Niestety to wszystko kosztuje. Proszę Cię o pomoc, bo tylko z Tobą jestem w stanie odzyskać dawne zdrowie. Nie zostawiaj mnie, proszę – pisze Sława.

Kaliszankę możesz wesprzeć dowolną kwotą poprzez portal siepomaga.pl Liczy się każda złotówka!

AG, siepomaga.pl; fot. archiwum prywatne Sławy Bogdaszewskiej


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
zachmurzenie małe

Temperatura: 17°CMiasto: Kalisz

Ciśnienie: 1012 hPa
Wiatr: 27 km/h

OSTATNIE KOMENTARZE
Reklama
Reklama
News will be here
Reklama
Reklama
Reklama