Władze Kalisza w tym roku poszły na kompromis między żądaniami miłośników zwierząt, a kaliszanami, którzy nie wyobrażają sobie sylwestrowej nocy bez świateł na niebie. Nad rynkiem rozbłysną nie fajerwerki a lasery. Ma być równie kolorowo, ale ciszej, co ma oszczędzić m.in. psom wielu stresów. Sylwestrowy wieczór na Głównym Rynku rozpocznie się o 23.00.
Na samym rynku będzie ciszej, ale można się spodziewać, że wielu kaliszan będzie chciało tradycyjnie, głośno i z błyskami przywitać Nowy Rok. Na tym stoisku z fajerwerkami przy ul. Legionów niektórzy klienci zostawiają nawet tysiąc złotych, kupując fajerwerki i petardy. Najpopularniejsze są tzw. wielostrzałowe kostki, które dają świetlne widowisko wysoko na niebie. - Takie żeby sobie popatrzeć na fajne kolorowe widowisko, ale popularne są też materiały dla dzieci, np. ognie rzymskie. Często ojciec dla siebie kupuje „kostkę”, a dziecko z rzymskiego ognia - mówi nam Radosław Luterek, sprzedawca fajerwerków.
Sprzedawcy przekonują, że materiały pirotechniczne są bezpieczne, o ile obchodzimy się z nimi poprawnie i kupujemy w legalnych źródłach. A przede wszystkim musimy je używać zgodnie z przeznaczeniem. - Jak się kupuje trzeba czytać instrukcję obsługi. Na każdym opakowaniu jest instrukcja, niektórzy nie czytają, a potem sobie krzywdę robią. I oczywiście sprzedajemy petardy osobom dorosłym, bez dowodu nie ma nawet co podchodzić - przypomina sprzedawca sztucznych ogni.
Odpalanie takich materiałów również powinno być zadaniem tylko dla dorosłych.
MS, fot. autor
Napisz komentarz
Komentarze