Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

MKS grał do końca! Kaliszanie w kolejnej rundzie PGNiG Pucharu Polski! (ZDJĘCIA)

Szczypiorniści Energa MKS Kalisz nie po raz pierwszy udowodnili, że warto walczyć do końca. W meczu z MMTS-em Kwidzyn mieli pięć sekund na doprowadzenie do wyrównania i serii rzutów karnych. To im w zupełności wystarczyło, a „siódemki” wykonywali dziś ze stuprocentową skutecznością. Dlatego to oni zasłużenie awansowali do 1/8 finału PGNiG Pucharu Polski.
MKS grał do końca! Kaliszanie w kolejnej rundzie PGNiG Pucharu Polski! (ZDJĘCIA)

Kaliszanie po raz pierwszy zagrali w Arenie pod wodzą Patrika Liljestranda. I choć na razie trudno ocenić, jak zmiana na ławce trenerskiej wpłynie na jakość i wyniki zespołu w rozgrywkach PGNiG Superligi, to po poniedziałkowym spotkaniu można spoglądać w przyszłość z optymizmem. Na tle szóstej aktualnie siły ekstraklasy gospodarze pokazali się z dobrej strony i przywołali wspomnienia z poprzedniej kampanii, w której często wygrywali w Arenie w niesamowitych okolicznościach. I tak też było w starciu z MMTS-em Kwidzyn.

W pierwszej połowie przyjezdni tylko raz wyszli na prowadzenie. Zaraz na początku, gdy rozwiązali worek z bramkami. Potem to gospodarze, których ataki napędzał kadrowicz Marek Szpera, mieli inicjatywę. Od przeciwników odrywali się na jednego, momentami dwa gole. W 24. minucie, po szybkiej kontrze sfinalizowanej przez Michała Dreja, wypracowali sobie trzybramkowy dystans (10:7), który utrzymali do przerwy.

Przez pierwszy kwadrans drugiej połowy miejscowi rzucili rywalom sześć goli. Ale potem zablokowali się na osiem minut, co skrzętnie wykorzystali gracze z Kwidzyna, którzy osiągnęli dwubramkową przewagę (18:20). Kaliszanie gonili, ale oponenci umiejętnie bronili prowadzenia. Jeszcze na kilkanaście sekund przed końcem MMTS prowadził 23:22 i miał piłkę. Ale ją stracił, a gospodarze mieli dosłownie pięć sekund na przeprowadzenie ostatniej akcji. I ten czas wykorzystali do cna. Długie podanie otrzymał Maciej Pilitowski, który przy próbie oddania rzutu został bezpardonowo sfaulowany przez Michała Potocznego. Efekt – czerwona kartka dla zawodnika z Kwidzyna i rzut karny. Próbę nerwów wytrzymał Michał Drej i zwycięzcę wyłoniła seria „siódemek”. A że te kaliszanie wykonywali w poniedziałek bezbłędnie, to oni cieszyli się z triumfu i awansu. Na linii siódmego metra nie zawiedli kolejno wspomniany Drej, Michał Czerwiński, Kirył Kniaziew i Dzianis Krycki. Przeciwnicy natomiast pomylili się dwukrotnie, w czym wydatnie im pomógł Łukasz Zakreta, chyba najlepszy gracz na parkiecie. Bramkarz MKS-u bronił nie tylko karne, ale też rzuty z ataku pozycyjnego czy kontr. Sam też, rzutem przez całą długość boiska, wpisał się na listę strzelców.

(mso)

***

Energa MKS Kalisz – MMTS Kwidzyn 23:23 (12:9) karne 4:1

Energa MKS: Zakreta 1 – Szpera 6, Drej 5, Kniaziew 4, Czerwiński 3, Paweł Adamczak 2, Misiejuk 1, Pilitowski 1, Piotr Adamczak, Bałwas, Bożek, Krycki.
Kary: 8. min. Karne: 3/3.

MMTS: Dudek, Szczecina – Orzechowski 6, Krieger 4, Peret 3, Adamski 2, Szczepański 2, Guziewicz 1, Landzwojczak 1, Nogowski 1, Ossowski 1, Potoczny 1, Przytuła 1, Janiszewski, Kryński, Rosiak.
Kary: 6. min. Czerwona kartka: Michał Potoczny (MMTS, 60. min, za faul). Karne: 3/6.

Sędziowali: Jakub Gnyszka i Mateusz Stonoga (Ozimek)
Widzów: 1800


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
bezchmurnie

Temperatura: 12°CMiasto: Kalisz

Ciśnienie: 1028 hPa
Wiatr: 14 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama