Zdjęcia wykonała osoba związana z podziemiem. Mężczyzna aparat fotograficzny na teren Aresztu Śledczego wniósł nielegalnie i przez cały pobyt dokumentował to, co dzieje się w celach. A, że w Ostrowie Wielkopolskim większość osadzonych w czasie stanu wojennego to ówcześni naukowcy i ludzie związani z kulturą, dni upływały na zajęciach związanych z ich pracą. - Atmosfera jaka panowała w tym areszcie jest potrwierdzona w opracowaniach. Internowani integrowali się prowadząc rozmowy, co widać na zdjęciach, jest uchwycone jak wykonują prace plastyczne. Zdjęcia mają dużą wartość i to ta część historii, o której my jako funkcjonariusze nie możemy zapominać. Musimy ja pielęgnować, wyciągać wnioski, żeby wiedzieć, że nasza praca to wyzwanie, a takim był kontakt strażników z osadzonymi na początku lat 80-tych - mówi Michał Łuczkanin, rzecznik prasowy dyrektora ostrowskiego aresztu.
Michał Łuczkanin przyznaje, że wtedy praca strażników była wewnętrznym rozdarciem między obowiązkiem a sumieniem. Dlatego zdjęcia, których być nie powinno, a jednak powstały, można od niedawna oglądać na korytarzu Aresztu Śledczego w Ostrowie Wielkopolskim w części administracyjnej. A szefostwo placówki planuje organizowanie żywych lekcji historii dotyczących stanu wojennego dla najmłodszych mieszkańców miasta.
AW, zdjęcia BZO
Napisz komentarz
Komentarze