Michał Wojtyś, mieszkaniec Kościelnej Wsi widziany był po raz ostatni w sobotę, 5 stycznia około 2.39 w nocy. Wyszedł z klubu tanecznego w śródmieściu. Jego wyjście i moment przejścia w kierunku rynku nagrały kamery monitoringu lokalu, w którym się bawił.
Jego telefon komórkowy został wyłączony o 2.35. Od tamtej pory nie ma z nim kontaktu. Rodzina i policja prowadzą poszukiwania. Sprawdzono pustostany w Śródmieściu, a w ostatnią niedzielę grupa Szukamy i Ratujemy Ostrów Wielkopolski przeprowadziła szeroko zakrojone poszukiwania wzdłuż rzeki Prosny, na potencjalnej pieszej trasie Michała z Kalisza do Kościelnej Wsi. W poszukiwaniach, o których piszemy TUTAJ wzięło udział ponad 100 ochotników. Nic nie znaleziono.
Był widziany żywy?
Tysiące internautów udostępniało informacje o zaginięciu Michała w sieci. Policja potwierdza, że w jego sprawie dzwoni do nich sporo ludzi. Ale uwagę śledczych skupiły na sobie dwie informacje, które wydają się być wiarygodne. – Jeden świadek twierdzi, że widział Michała w niedzielę, 6 stycznia około 11.00 przy kampusie PWSZ przy ul. Poznańskiej, był tam w towarzystwie mężczyzny. Kolejna osoba, która zna osobiście zaginionego twierdzi, że widziała go 7 stycznia o 16.00 na przystanku autobusowym przy kaliskiej galerii Tęcza. Kobieta ta nie wiedziała, że jest on poszukiwany, dlatego nie zareagowała na jego widok – mówi nam asp. Monika Lis – Rybarczk z pleszewskiej policji.
Jeśli te informacje się potwierdzą, oznacza to, że zaginiony nie zginął w noc, w którą ostatni raz był widziany, ale z nieznanych powodów nie nawiązuje kontaktu z rodziną. Policja pleszewska we współpracy z policją kaliską prowadzą postępowanie w tej sprawie. Analizują też monitoring kamer wizyjnych w Kaliszu.
MS, fot. archiwum
Napisz komentarz
Komentarze