- Wróciliśmy, ponieważ Michał od 13 dni nie wrócił do domu, nie pojawiła się żadna potwierdzona informacja, że mężczyzna był widziany. Jednogłośnie stwierdziliśmy, że możemy zrobić coś jeszcze . Poprosiliśmy o pomoc Specjalistyczną Jednostkę Ratownictwa Technicznego z Mosiny k. Poznania, nie widząc innych możliwości niż próba wykorzystania psów do ustalenia kierunku przemieszczania. Bazują na ogromnym doświadczeniu zdobytym w najtrudniejszych akcjach na terenie całej Polski. Po pobraniu próbek zapachowych przez przewodniczkę - instruktora psów tropiących udaliśmy się do miejsca skąd mężczyzna wychodził. Pies rozpoczął pracę pod klubem, następnie skierował się w stronę Villi Calisia – gdzie został zarejestrowany na kamerze, potem poszedł dalej w stronę południową. Do potwierdzenia został wykorzystany drugi pies, który z dużym prawdopodobieństwem potwierdził trasę. Po chwili przerwy podjęta została kolejna próba i kolejna. Niestety, nie mamy dobrych wiadomości. Ślad urywa się przy rzece – w miejscu, gdzie nie ma barierek – informują członkowie grupy.
Michał, mieszkaniec Kościelnej Wsi widziany był po raz ostatni w sobotę, 5 stycznia około 2.39 w nocy. Wyszedł z klubu tanecznego w śródmieściu. Jego wyjście i moment przejścia w kierunku rynku nagrały kamery monitoringu lokalu, w którym się bawił. Tydzień temu grupa Szukamy i Ratujemy wraz z setką ochotników szukała zaginionego wzdłuż rzeki Prosny na linii Kalisz – Kościelna Wieś. Nie znaleziono go.
Tysiące internautów udostępniało informacje o zaginięciu Michała w sieci. Policja potwierdza, że w jego sprawie dzwoni do nich sporo ludzi. Ale uwagę śledczych skupiły na sobie dwie informacje, które wydają się być wiarygodne. – Jeden świadek twierdzi, że widział Michała w niedzielę, 6 stycznia około 11.00 przy kampusie PWSZ przy ul. Poznańskiej, był tam w towarzystwie mężczyzny. Kolejna osoba, która zna osobiście zaginionego twierdzi, że widziała go 7 stycznia o 16.00 na przystanku autobusowym przy kaliskiej galerii Tęcza. Kobieta ta nie wiedziała, że jest on poszukiwany, dlatego nie zareagowała na jego widok – mówi nam asp. Monika Lis – Rybarczk z pleszewskiej policji.
MS, kalisz112.pl, fot. Grupa Szukamy i Ratujemy
Napisz komentarz
Komentarze