Już pierwsza akcja piątkowego meczu zwiastowała, że będą to emocjonujące zawody. Trwającą wtedy kilkadziesiąt sekund wymianę zakończyła Ljubica Kecman, popisując się skutecznym blokiem. W tym elemencie kaliska drużyna punktowała dość często. Między innymi z tego względu przeciwniczki nie zdołały odjechać na więcej niż dwa oczka przewagi. Dopiero w końcówce Pałacanki wyszły na prowadzenie 22:18, ale w odpowiedzi kaliszanki zdobyły pięć punktów z rzędu. Trzy z nich były dziełem świetnie spisującej się na środku Eweliny Janickiej. Po udanym zbiciu Eweliny Brzezińskiej to MKS miał piłkę setową (24:23), ale nie zdołał jej wykorzystać. Potem popełnił błąd, z którego gospodynie skrzętnie skorzystały, wygrywając na przewagi, do 24.
Wyraźnie podrażnione porażką w pierwszym secie kaliszanki znakomicie rozpoczęły drugą partię, bo od prowadzenia 5:0. Nieco później ich przewaga wzrosła do sześciu oczek (10:4), by po chwili stopnieć do dwóch (11:9). Na szczęście przyjezdne szybko odzyskały skuteczność, a po efektownym bloku rezerwowej Rebecki Lazić znów odskoczyły rywalkom na sześć punktów (16:10). Przy stanie 19:12 wydawało się, że większych emocji w tej odsłonie już nie będzie. A jednak... Bydgoszczanki najpierw zmniejszyły dystans do trzech oczek (21:18), potem wyrównały wynik na 23:23, a po kolejnej akcji miały setbola (23:24). Beniaminek potrafił się jednak obronić, a po kąśliwym serwisie Kecman przybliżył się do wygranej (25:24). W decydujących fragmentach sprawy w swoje ręce wzięła doświadczona Anna Miros i to po jej dwóch zbiciach MKS zwyciężył do 25.
Otwarcie trzeciej partii też należało do kaliszanek (4:1). Wprawdzie rywalki szybko wyrównały, ale seria 4-0, zakończona punktową zagrywką Adrianny Budzoń, pozwoliła przyjezdnym złapać nieco oddechu (14:9). Podopieczne Jacka Pasińskiego nie oddały prowadzenia już do końca seta, choć parę razy znalazły się w niełatwej sytuacji. Choćby przy wyniku 16:15. Wtedy jednak wystarczyły dobre serwisy Miros oraz skuteczne ataki Janickiej i Brzezińskiej, by przewaga znów wyglądała bardziej okazale (20:15). Po chwili siatkarki z Bydgoszczy zbliżyły się na dwa punkty (20:18), ale potem nie sprostały trudnej zagrywce Brzezińskiej i było 23:18. Gdy ręce przeciwniczek obiła Kecman, kaliskiej drużynie brakowało już tylko punktu (24:19). Zdobyły go po błędzie Eweliny Krzywickiej w polu serwisowym (25:20).
Beniaminek z Kalisza był coraz bliżej wygranej w całym spotkaniu, ale musiał mieć się na baczności, bo gospodynie nadal były groźne. Pokazał to początek czwartego seta, gdy Pałac uzyskał dwa oczka przewagi (5:3). Więcej atutów było jednak po kaliskiej stronie. Zwłaszcza w osobie Eweliny Janickiej, po której asach serwisowych przyjezdne prowadziły 6:5. I jak się później okazało, wynik na plus utrzymały do końca meczu. Po kiwce Janickiej odskoczyły na pięć oczek (16:11). Bydgoszczanki stać było jedynie na zmniejszenie straty do dwóch punktów (17:15). W końcówce świetnie zagrywała Budzoń, na siatce czujna była Alicia Ogoms, a mocno w pole rywalek zbijała Ljubica Kecman (21:15). Nie zawiodła też Ewelina Brzezińska, która umiejętnie obijała ręce przeciwniczek (23:16). Meczbola ekipa MKS-u miała po krótkiej Ogoms (24:17), natomiast ostateczny cios, skutecznym blokiem, zadała Janicka (25:18). Statuetkę dla MVP odebrała Adrianna Budzoń.
Dla drużyny znad Prosny było to pierwsze w tym sezonie wyjazdowe zwycięstwo i zarazem drugie za trzy punkty. Na swoim koncie ma 12 oczek. W przyszłą sobotę team Jacka Pasińskiego podejmie w Arenie lidera LSK i mistrza Polski, Chemika Police.
Michał Sobczak
***
Bank Pocztowy Pałac Bydgoszcz – Energa MKS Kalisz 1:3 (26:24, 25:27, 20:25, 18:25)
Pałac: Polak Balmas 1, Ziółkowska 8, Misiuna 4, Mazurek 3, Krzywicka 14, Gałucha 19 oraz Jagła (l), Fedusio 14, Kuligowska 1, Różyńska
Energa MKS: Ogoms 11, Janicka 18, Budzoń 5, Miros 14, Kecman 18, Brzezińska 12 oraz Kulig (l), Dybek, Lazić 3, Wawrzyniak, Strózik 1
MVP: Adrianna Budzoń (Energa MKS)
Napisz komentarz
Komentarze