Do zmagań w ekstraklasie kaliszanie wracają pełni optymizmu. Nie może być inaczej, skoro od kilku tygodni ich forma wyraźnie zwyżkuje. Pokazały to mecze pucharowe, w których odprawili z kwitkiem ekipy z Kwidzyna, Piotrkowa Trybunalskiego i Zabrza. Teraz robią wszystko, aby dyspozycję z ostatnich spotkań przełożyć na rozgrywki ligowe. Bo one są jednak dla MKS-u priorytetowe. – Cieszymy się z awansu do półfinału Pucharu Polski, ale wiemy, że zaraz rusza liga. To jest teraz dla nas najważniejsze. Całkowicie więc skupiamy się na punktowaniu w Superlidze – zapewnia Łukasz Zakreta, bramkarz kaliskiego zespołu.
Po 14. kolejkach sytuacja drużyny znad Prosny daleka jest od komfortowej. Zajmuje ona bowiem 11. miejsce z dorobkiem 10 punktów. Strata do czołowej ósemki wynosi osiem oczek. Z jednej strony dużo, z drugiej na pewno jest do odrobienia. Trzeba jednak zacząć punktować z ekipami wyżej notowanymi, co pod koniec ubiegłego roku kaliszanom praktycznie zupełnie nie wychodziło (jedynie trzy punkty za wygraną w Głogowie i jeden za porażkę po karnych z Górnikiem). Między innymi z tego względu doszło do zmiany na stanowisku pierwszego szkoleniowca. Trenerski ster przejął Szwed Patrik Liljestrand i to on teraz odpowiada za wyniki zespołu. On i jego podopieczni chcieliby dobrze zacząć rundę rewanżową. A łatwo nie będzie, bo w środę do Areny zawitają mocne Azoty Puławy, czyli brązowy medalista mistrzostw Polski z czterech ostatnich sezonów.
– Mimo zwycięstw w pucharze mamy jeszcze kilka rzeczy do dopracowania. Bardziej takich taktycznych, które w ostatnich meczach nie do końca funkcjonowały dobrze. Musimy też zmienić nieco nasze mentalne podejście, bo w niektórych sytuacjach głowy niepotrzebnie się gotują. Widzimy jednak, że wszystko idzie do przodu, więc liczymy na dobry start w lidze – uważa Łukasz Kobusiński, asystent trenera Liljestranda.
Ekipa z Puław zajmuje aktualnie czwarte miejsce i zamierza gonić czołową trójkę. Bez wątpienia w środowej potyczce poprzeczkę zawiesi bardzo wysoko. Ale kaliszanie też mają swoje atuty. Nie tylko na parkiecie, ale też na trybunach, w postaci kibiców, którzy zapewne szczelnie wypełnią Arenę. Spotkanie zapowiada się zatem bardzo emocjonująco. Zegar odmierzający 60 minut ruszy punktualnie o godzinie 18:30. Bilety kosztują 10 zł. Uczniowie, po okazaniu ważnej legitymacji szkolnej, wchodzą na halę bezpłatnie.
(mso)
Napisz komentarz
Komentarze