W poniedziałek, 28 stycznia policjanci z Nieetatowej Grupy Realizacyjnej dostali zgłoszenie o zakłóceniu porządku publicznego w jednej z dzielnic Kalisza. Na miejscu wylegitymowali grupę biorących w zdarzeniu osób. - Po sprawdzeniu danych w systemach informatycznych okazało się, że jeden z mężczyzn jest poszukiwany. Kiedy policjanci poinformowali kaliszanina, że zostaje zatrzymany w związku z wydanym nakazem doprowadzenia mężczyzna przyznał się, że podał cudze dane. Okazało się, że 22-latek myśląc, że jest poszukiwany posłużył się danymi swojego starszego brata. Zaskoczony obrotem sytuacji, postanowił przyznać się do kłamstwa. – mówi mł. asp. Anna Jaworska-Wojnicz, rzecznik prasowy kaliskiej policji.
Tym sposobem 22-latek sam również wszedł w konflikt z prawem. Przed sądem odpowie za podanie fałszywych danych. - Artykuł 65 Kodeksu wykroczeń informuje, że: „Kto umyślnie wprowadza w błąd organ państwowy bądź instytucje upoważnioną z mocy ustawy do legitymowania [..] podlega karze grzywny”. Materiały wkrótce zostaną przekazane do sądu, a on zadecyduje o wysokości kary – dodaje mł. asp. Anna Jaworska-Wojnicz.
Odwrotna sytuacja miała miejsce we wrześniu zeszłego roku, kiedy to mężczyzna, legitymowany za przejście przez jezdnię w niedozwolonym miejscu, również posłużył się danymi swojego brata. Zrobił to jednak dlatego, że sam był poszukiwany. 41-latka zdradziło wyraźne zdenerwowanie. Po zweryfikowaniu jego tożsamości przez mundurowych został zatrzymany.
BD, red. mik, fot. pixabay.com
Napisz komentarz
Komentarze