Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Wycinka drzew przy katedrze. Legalnie, ale ... nielegalnie, czyli absurdy prawa

Zezwolenie na działanie w terenie zabytkowym jest, ale zabrakło zezwolenia na ingerencję w zieleń, więc częściowo wycinka drzew przy katedrze była legalna, a częściowo… - i tutaj na pytanie muszą odpowiedzieć prawnicy, którzy analizują przepisy. Jeśli okaże się, że oba dokumenty są konieczne proboszcz parafii św. Mikołaja będzie musiał zapłacić karę za pozbycie się dziewięciu drzew. Absurd całej sytuacji polega na tym, że jedno i drugie zezwolenie wydaje wojewódzki konserwator zabytków.
Wycinka drzew przy katedrze. Legalnie, ale ... nielegalnie, czyli absurdy prawa

Wątpliwości, czy wycinka jest zgodna z prawem pojawiły się w grudniu ub.r. Wtedy na sesji radny Dariusz Grodziński pytał prezydenta, czy pozbycie się dziewięciu drzew – lipy, dębu i kilku topoli - było konieczne. - A uważam, że organy władzy publicznej w obecnym czasie powinny chronić takie obiekty jak drzewa, konkretnie liściaste, które oczyszczają powietrze z dwutlenku węgla, obniżają w upały temperaturę przestrzeni miejskiej, szczególnie w obszarze centrum miast, szczególnie w obszarze rewitalizacji. Nie mówię, że żadne drzewo nie jest naruszalne, ale zanim się jakiekolwiek drzewo wytnie lub obetnie koronę, która jest najbardziej wartościową z punktu polityki miejskiej, powinno się pięć razy dokładnie przeanalizować - mówił pod koniec 2018 roku przedstawiciel Koalicji Obywatelskiej w Radzie Miasta Kalisza. 

Według proboszcza parafii drzewa były spróchniałe i zagrażały nie tylko zabytkowej świątyni, ale przede wszystkim ludziom. – Przy każdym większym wietrze leciały z nich gałęzie, które zagrażały przechodniom. Gdybym nie podjął takich działań i doszłoby do nieszczęścia, każdy by mnie obwiniał i pytał, dlaczego nie obciąłem gałęzi. Gdyby drzewa były zdrowe to nigdy bym ich nie wyciął - wyjaśniał nam wówczas ks. prałat Adam Modliński, proboszcz parafii św. Mikołaja i zapewniał, że ma zezwolenie na wycinkę. Sęk w tym, że tylko jedno, a potrzebne są dwa.

Niejasne przepisy

O potwierdzenie legalności wycinki, po pytaniu radnego Dariusza Grodzińskiego, do konserwatora zabytków wystąpił także prezydent Kalisza. Pismo z odpowiedzią wpłynęło do ratusza  i okazało się, że proboszcz działał legalnie, ale...nielegalnie. Zabrakło zezwolenia na podstawie ustawy o ochronie przyrody, które także wydaje konserwator. Jednak w tym urzędzie nikt nie poinformował księdza, że konieczne są oba. - Przepisy nakładają obowiązek uzyskania drugiego i tu jest pewna luka prawna i myślę, że przepisy nie są jasne, tak aby dana osoba je zrozumiała. Skoro jest to zezwolenie na wycinkę to normalny człowiek myśli o tym, że rzeczywiście dopełnił wszelkiej staranności, wszelkich spraw , które pozwalają mu na działanie – mówi Jan Adam Kłysz, naczelnik Wydziału Środowiska i Gospodarki Komunalnej Urzędu Miasta Kalisza. - Jeśli okaże się, że ta decyzja jest bezwzględna i wymagalna również na podstawie ustawy o ochronie przyrody, prezydent będzie musiał nałożyć karę za wycięcie drzew bez zezwolenia, mimo że to zezwolenie wojewódzkiego konserwatora zabytków jest nadal w obiegu prawnym.

Będą nowe nasadzenia

Kara za nielegalną wycinkę drzew zależy od ich wieku, wielkości oraz ich stanu. Ksiądz, ubiegając się o wycinkę, został zobowiązany do nasadzenia dziewięciu nowych drzew i jak zapewnia zrobi to wiosną. Jednak trudno oprzeć się wrażeniu, że kolejny raz mamy do czynienia z absurdami przepisów prawa.  

AW, zdjęcia arch. 

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
zachmurzenie małe

Temperatura: 12°CMiasto: Kalisz

Ciśnienie: 1018 hPa
Wiatr: 15 km/h

Reklama
Reklama
News will be here
Reklama
Reklama
Reklama