Straż pożarna zaalarmowana została o godz. 2.10 w nocy z niedzieli na poniedziałek (16/17 lutego). Po przybyciu jednostek na miejsce z poddasza wydobywały się już płomienie.
- Do akcji zadysponowano 6 jednostek straży, w tym 17 strażaków. Większość lokatorów znajdowała się już na zewnątrz, kolejni opuszczali właśnie budynek – mówi Grzegorz Kuświk, rzecznik prasowy Państwowej Straży Pożarnej w Kaliszu.
Z kamienicy ewakuowano w sumie 15 osób, w tym z płonącego mieszkania matkę z 1,5-rocznym dzieckiem. Na czas akcji Miasto podstawiło dla nich autobus, w którym przez blisko 4 godziny oczekiwali na decyzję, czy będzie im wolno wrócić do mieszkań. Akcję utrudniał fakt, że co jakiś czas ogień pojawiał się od nowa. W końcu około godz. 6 nad ranem strażacy uporali się z żywiołem, a przy okazji zadbali o to, aby szkody były jak najmniejsze.
– Wszyscy mieszkańcy budynku, poza matką z dzieckiem, mogli wrócić do siebie, przywrócono im też prąd i gaz. Kobieta zajmująca spalone mieszkanie udała się do rodziny. Dziś w jej obecności obejrzymy spalony lokal wraz z nadzorem budowlanym i przedstawicielami Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej – mówi Dominik Kałużny z Wydziału Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miejskiego w Kaliszu.
Wstępne straty oszacowano na 50 tys. zł, z czego kwota 30 tysięcy dotyczy budynku, a reszta wyposażenia. – Spaleniu uległa konstrukcja i poszycie dachu. Przypuszczalną przyczyną pożaru była nieprawidłowa instalacja kominka grzewczego – dodaje Grzegorz Kuświk.
MIK, fot. Karina Zachara
Napisz komentarz
Komentarze