Kaliszanie pokonali już w tym roku Górnika w Pucharze Polski, teraz to samo chcieli uczynić w rozgrywkach ligowych. I na półmetku niedzielnego starcia wydawało się, że pewnie dążą do realizacji celu. Dwubramkowe prowadzenie okazało się jednak niewystarczającą zaliczką, którą roztrwonili w zaledwie kilka minut po wznowieniu gry.
– Mieliśmy nadzieję, że sprawimy w Zabrzu sensację. Ale niestety nie udało się. Pierwsza połowa w naszym wykonaniu była bardzo dobra. Co prawda nie rzuciliśmy kilku sytuacji stuprocentowych, ale zdecydowanie gorzej pod tym względem było w drugiej połowie. Byliśmy nieskuteczni, pobronił nas Martin Galia, odbijając sporo rzutów z czystych pozycji. Bodajże w 10 minut zdobyliśmy jedną czy dwie bramki, rywale sześć czy osiem. Próbowaliśmy jeszcze gonić, jednak bezskutecznie – podsumował tuż po spotkaniu Michał Drej, skrzydłowy Energi MKS.
(mso)
Napisz komentarz
Komentarze