To już kolejny w tym sezonie pożar powstały od kominka. Jego instalacja, jak każde urządzenie, które wiąże się z przewodem kominowym dymowym, spalinowym i wentylacyjnym powinno przynajmniej raz w roku zostać skontrolowane przez kominiarza. Czy w tym konkretnym przypadku takiej kontroli zabrakło, tego nie wiemy. Ale coroczna wizyta kominiarza w budynku, to ważny element dbania o bezpieczeństwo, kominiarz dokonuje wtedy kompleksowego przeglądu systemu przewodów.
- Począwszy od stanu technicznego komina ponad dachem - jak są wykonane wyloty komina, jak wygląda głowica komina, czyli cegły i tynk - poprzez część strychową, podłączenie różnych urządzeń, a na drzwiczkach skończywszy - mówi Seweryn Dominiak, mistrz kominiarski.
Niestety zdaniem kominiarza, z którym rozmawialiśmy, właściciele budynków często lekceważą ten obowiązek. Liczą się z kosztami, a brak kontroli wychodzi na jaw dopiero po większej awarii. Sporym problemem są wspomniane już, modne od wielu lat kominki. Często montują je sami mieszkańcy albo firmy, które je sprzedają. Najlepiej, gdy zajmie się tym jednak fachowiec, czyli kominiarz. Nagminnym błędem jest instalowanie ich do zbyt małych, nieodpowiednich przewodów.
- Nie może to być przewód, który był używany wcześniej jako wentylacyjny, mający przekrój przypuśćmy 14 na 14, a zazwyczaj takie są. Ten dym później nie może się pomieścić i nie można tych spalin odprowadzić w prawidłowy sposób – dodaje Seweryn Dominiak.
Powszechnym rażącym błędem jest uszczelnianie kratek wentylacyjnych. Ludzie chcą zatrzymać ciepło, a mogą sprowadzić śmiercionośny czad czy pożar. Brak rozsądku, uśpiona czujność i oszczędzanie na bezpieczeństwie mogą doprowadzić do tragedii.
Napisz komentarz
Komentarze