niedziela, 29 września 2024 09:21
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Bez podwyżek i z mniejszą pensją za czas strajku. Politycy komentują protest nauczycieli

- Krowa 500+ to policzek, naplucie w twarz nauczycielom – mówi Jarosław Urbaniak z Platformy Obywatelskiej. – Strajkujcie, ale nie kosztem uczniów – odpowiada Piotr Kaleta z Prawa i Sprawiedliwości. Strajk nauczycieli trwa od poniedziałkowego poranka. Na razie szans na porozumienie z rządem nie ma, chociaż przypomnienie, że za czas spędzony na proteście nauczyciele nie dostaną wynagrodzenia może okazać się kubłem wody na pożar w szkolnictwie.
Bez podwyżek i z mniejszą pensją za czas strajku. Politycy komentują protest nauczycieli

„Rozmowy ostatniej szansy” między Związkiem Nauczycielstwa Polskiego i Forum Związków Zawodowych a Beatą Szydło, która reprezentuje rząd Prawa i Sprawiedliwości nie przyniosły efektu, więc w poniedziałek rano w tysiącach szkół zaczął się największy od lat 90-tych XX wieku strajk pracowników oświaty. Walkę nauczycieli o podwyżkę oczywiście wykorzystują politycy. Opozycja ją popiera, przedstawiciele PiS negują formę i moment protestu.

PO o rządzących: próbują rodzicom namącić w głowach

W kaliskim obozie PO pełne zrozumienie dla nauczycieli. Chociaż posłowie tej partii podkreślają, że mają dzieci, których czekają w tym roku egzaminy. - Żądania nauczycieli są ważniejsze – stwierdził w poniedziałek na konferencji prasowej Jarosław Urbaniak, poseł z okręgu kalisko – leszczyńskiego. - Chcemy podkreślić, że to co przeżywają nasze dzieciaki nie jest problem nauczycieli i nie nauczyciele ten problem stworzyli, tylko ten problem stworzył PiS. Mam też osobiste wrażenie, że ten program „krowa +, świnia +” to danie w policzek nauczycielom, naplucie im prosto w twarz przed terminem rozpoczęcia strajku. To rzecz, która została zrobiona w sposób perfidny i zaplanowany właśnie po to, by tym strajkiem wielu rodzicom namącić w głowach. Wmówić, że problem chaosu w szkole to jest wina nauczycieli. To wina, którą wprowadził PiS i minister Zalewska kilka lat temu.

PiS o nauczycielach: manipulują dziećmi

Opinię o policzku w twarz nauczycielom ripostuje PiS i przypomina, że to w trakcie rządów PO – PSL zlikwidowano 2,5 tysiąca szkół w Polsce, a 40 tysięcy nauczycieli odeszło wtedy z zawodu. Teraz otrzymali konkretne propozycje i jeśli ich nie satysfakcjonują to - jak posłowie PiS - mogą strajkować, ale nie kosztem dzieci i manipulacją. – Przytoczę smsa, którego dostałem od jednej z mam, której uczennica dostała go od nauczyciela „Witam, kochani przepraszam, że tak późno piszę. Chciałam was poinformować, że mnie jutro nie będzie w szkole z powodu złego samopoczucia. Z tego co słyszałam na mieście jakiś okropny wirus szaleje, więc jeśli dbacie o zdrowie to polecam jutro porządnie wygrzać się w łóżku. Będę was na bieżąco informować o stanie mojego zdrowia. Pozdrawiam was ciepło. I liczę na wasze zrozumienie"

Według Piotra Kalety z PiS wiadomość ma potwierdzać manipulację uczniami. - Naprawdę nikt z nas nie neguje, że jeśli nauczyciele twierdzą, że dzieje im się krzywda, że źle zarabiają, że mogą, czy nawet powinni protestować, ale nigdy kosztem dzieci. Jeśli włączamy w te rozgrywki dzieci i młodzież to jest haniebne i to jest godne potępienia - uważa poseł.

Niższe pensje za czas strajku

Rozmowy z rządem efektów nie przyniosły. Egzaminy wiszą na włosku. Czy jest wyjście z impasu? Być może przypomnienie zapisów z Karty Nauczyciela i Kodeksu Pracy o wynagrodzeniu. - Zwracamy uwagę, że za ten nieprzepracowany czas nie będziecie mieli wypłaconych wynagrodzeń – przypomina Jan Mosiński z PiS. - Ewentualne deklaracje samorządowców, że takie pieniądze wypłaci organ prowadzący, a takie deklaracje niektóre składały – musi się organ prowadzący liczyć z tym, że będzie poddany kontroli pod kątem zasadności wydawania pieniędzy publicznych, a pieniądze publiczne są wydawane w określonym celu. Złamanie tej zasady rodzi konsekwencje - zapowiada.

Oznacza to, że za czas strajku dyrektorzy szkół będą odciągać nauczycielom z kolejnych wypłat. Opozycja dodaje, że działanie PiS, które boi się odpowiedzialności za chaos wprowadzony rękoma minister Anny Zalewskiej to szantaż. - Bardzo jej się spieszy, żeby zarabiać w euro. Pani Zalewska będzie w ciągu jednego dnia zarabiała tyle, ile nauczyciele przez miesiąc i to jest najlepsza ilustracja, z jaką pogardą i z jaką bezczelnością PiS traktuje jedną z najważniejszych grup zawodowych w Polsce – dodaje Mariusz Witczak z PO. - Nie widać tutaj żadnej refleksji. Wczorajsze podpisanie porozumienia z radnym PiS-u Proksą, - szefem oświatowej "Solidarności" wybranym z PiS, to trochę jak w komunie. PiS sam ze sobą podpisuje porozumienie, szczując na nauczycieli.

Psychologiczo – wizerunkowa akcja trwa. Strony rozmawiają i na razie żadna nie ma ochoty na ustępstwa.

AW, zdjęcia autor  


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
bezchmurnie

Temperatura: 7°CMiasto: Kalisz

Ciśnienie: 1026 hPa
Wiatr: 14 km/h

Reklama
Reklama
News will be here
Reklama
Reklama
Reklama