To był niesamowicie wyrównany bój, którego losy ważyły się do ostatnich sekund. W pierwszej połowie żaden z zespołów nie potrafił odskoczyć na więcej niż dwie bramki. W drugiej zaś dość długo szala zwycięstwa chyliła się ku lubinianom, którzy w 46. minucie prowadzili 25:21, a jeszcze na sześć minut przed ostatnią syreną mieli trzy gole zapasu (28:25). Kaliszanie nie składali jednak broni i za walkę do samego końca zostali sowicie nagrodzeni. Na ich pięć kolejnych trafień gospodarze odpowiedzieli tylko jednym i to MKS mógł cieszyć się z triumfu.
Do trzeciej z rzędu wygranej w rundzie spadkowej PGNiG Superligi ekipę znad Prosny poprowadził Kirył Kniaziew. Rozgrywający Energi MKS rzucił w środę aż 11 goli, w tym trzy w końcówce. Ważne trafienia w decydujących fragmentach notował też Maciej Pilitowski. Takich liderów wyraźnie brakowało miedziowym, którzy jako jedyni w całej stawce nie zdobyli jeszcze choćby punktu.
Po trzech seriach spotkań tylko Energa MKS i Arka Gdynia zgromadziły komplet oczek. Obie drużyny staną naprzeciw siebie w sobotę w hali Arena.
Michał Sobczak, fot. AIS PGNiG Superligi
***
MKS Zagłębie Lubin – Energa MKS Kalisz 29:30 (17:16)
Zagłębie: Małecki 1, Skrzyniarz – Gębala 6, Bondzior 5, Dudkowski 5, Sroczyk 5, Jaszka 3, Chychykalo 2, Pietruszko 2, Borowczyk, Dawydzik, Kużdeba, Moryń, Mrozowicz, Pawlaczyk, Stankiewicz.
Kary: 10. min. Rzuty karne: 4/5.
Energa MKS: Padasinow, Zakreta, Potocki – Kniaziew 11, Szpera 6, Krycki 4, Pilitowski 4, Bałwas 2, Drej 2, Grozdek 1, Piotr Adamczak, Adamski, Bożek, Czerwiński, Kwiatkowski, Misiejuk, Wojdak.
Kary: 18. min. Czerwona kartka: Krzysztof Misiejuk (30. min, za faul). Rzuty karne: 3/5.
Sędziowali: Krzysztof Bąk i Kamil Ciesielski (Zielona Góra)
Widzów: 434
Napisz komentarz
Komentarze