Kaliszanie wygrali zasłużenie, a najlepiej świadczy o tym fakt, że prowadzili z gdańszczanami od początku do końca. Zaczęli od trzech trafień z rzędu i taki też dystans utrzymywali do przerwy (15:12). W drugiej połowie gospodarzom kilkukrotnie udało się złapać kontakt z zespołem znad Prosny, ale za każdym razem ten odpowiadał natychmiastowo i nie pozwolił sobie wydrzeć korzystnego wyniku. W 51. minucie, po rzutach Artura Bożka i Marka Szpery, przewaga MKS-u wzrosła do czterech goli (26:22), a ostatecznie przyjezdni zwyciężyli 30:27.
Nie do zatrzymania dla obrony Wybrzeża byli w sobotę Kirył Kniaziew i wspomniany Szpera. W sumie zgromadzili oni połowę bramkowego dorobku swojej drużyny – rzucając odpowiednio osiem i siedem goli.
W odniesieniu cennego triumfu kaliszanom nie przeszkodził fakt, że aż dziewięciokrotnie byli odsyłani przez arbitrów na ławkę kar, przy tylko czterech upomnieniach dla gospodarzy. Dwa razy grali przy tym w podwójnym osłabieniu, ale za każdym razem skutecznie utrzymywali przewagę.
Dla MKS-u to piąta wygrana w szóstej potyczce fazy spadkowej PGNiG Superligi. Umocniła ona kaliską drużynę na pierwszej lokacie i znacznie przybliżyła do utrzymania w ekstraklasie. Kolejne spotkanie podopieczni Patrika Liljestranda rozegrają w środę w Mielcu.
Michał Sobczak, fot. AIS PGNiG Superligi
***
Energa Wybrzeże Gdańsk – Energa MKS Kalisz 27:30 (12:15)
Wybrzeże: Chmieliński, Witkowski – Komarzewski 6, Janikowski 5, Papaj 5, Wróbel 4, Adamczyk 3, Gajek 2, Bednarek 1, Kondratiuk 1, Frańczak, Prymlewicz, Salacz, Sulej.
Kary: 8. min. Rzuty karne: 1/4.
MKS: Zakreta – Kniaziew 8, Szpera 7, Pilitowski 4, Bożek 3, Krycki 3, Bałwas 2, Misiejuk 2, Drej 1, Piotr Adamczak, Czerwiński, Kwiatkowski.
Kary: 18. min. Rzuty karne: 4/7.
Sędziowali: Grzegorz Młyński (Zwoleń) oraz Rafał Puszkarski (Legionowo)
Widzów: 700
Napisz komentarz
Komentarze