Dlatego ma mieć dodatkową oprawę. Na razie pomysły się rodzą, bo dopiero, co zakończył się 59. edycja jedynego takiego festiwalu w Polsce, ale skoro przed organizatorami mały jubileusz to można pokusić się o podsumowania i takie planuje dyrektor KST. – Pierwsza myśl to spotkanie dyrektorów, którzy ten festiwal robili. Tak by żeby każdy opowiedział o swoim pomyśle na spotkania i różnych przeszkodach czy ułatwieniach jakie napotykał. O anegdotach związanych z edycjami, które oni tworzyli. Myślę, że takie coś się przyda – zdradza jedną z koncepcji uczczenia Bartosz Zaczykiewicz, dyrektor Teatru im. Wojciecha Bogusławskiego w Kaliszu. - Będziemy myśleć o jakimś fragmencie zbiorczej kroniki iluś tam festiwali.
Jednak to tylko dodatek do najważniejszego, czyli tego, co na scenie. Trudno powiedzieć jaki będzie poziom, jakie tematy i ile spektakli zaprezentuje się w Kaliszu. Wiadomo jednak, że afisze teatrów w całej Polsce są obserwowane już od dawna. - Ja już od stycznia zapuszczam żurawia w premiery, które odbywają się w tym roku, czy które mają się odbyć – zapewnia dyrektor KST. - Już sobie taką trajektorię podróży od teatru do teatru wyznaczam. A pracując przy tym festiwalu zastanawiamy się, co chcielibyśmy zrobić jeszcze lepiej, gdzie mamy jeszcze jakieś rezerwy, co chcielibyśmy zrobić inaczej. Robiąc ten festiwal przy okazji rzeczy drobnych i pryncypalnych tworzymy następny.
A wiele też zależy od finansów. Ostatnie festiwale miały, obok sponsorów, wsparcie Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach trzyletniego projektu, który teatr wywalczył kiedy dyrektorką była Magdalena Grudzińska. Czy przyszłoroczny festiwal takowe otrzyma będzie zależało od tego, czy resort ogłosi konkurs.
AW, zdjęcia autor
Napisz komentarz
Komentarze