Jeśli ktoś spodziewał się wysokiego poziomu emocji, srogo mógł się rozczarować. Piłkarze obu ekip nie uraczyli kibiców ani jakością, ani ilością sytuacji strzeleckich. Było za to multum niedokładności i strat, być może wynikających z wysokiej stawki spotkania. Arbiter często też musiał sięgać po gwizdek, bo nieczystych zagrań z jednej i drugiej strony było pod dostatkiem. Wiele więc wskazywało na to, że albo w ogóle nie padnie żadna bramka, albo wygra ten zespół, który popełni mniej błędów pod własnym polem karny. Padło na to drugie, niestety na niekorzyść KKS-u, który w końcówce przyjął dwa ciosy i punktów nie zdobył.
Jako pierwsi groźnie zaatakowali goście. W 4. minucie po centrze z kornera tuż nad poprzeczką główkował Piotr Kieruzel. Była to jedyna godna odnotowania okazja przyjezdnych przed przerwą. KKS miał ich niewiele więcej. W 12. minucie po wyrzucie z autu piłkę do własnej bramki mógł skierować jeden z defensorów Kotwicy, natomiast w 33. minucie przestrzelił Todor Trayanov, któremu futbolówkę na linię szesnastki wyłożył Mateusz Gawlik.
Początek drugiej połowy dawał nadzieje na lepsze widowisko. Z większą werwą zaczęła Kotwica, kilka razy musiał interweniować Kamil Kosut, ale to KKS był bliższy strzelenia gola. W 53. minucie gospodarze ruszyli z kontrą, w której mocno z dystansu uderzył Hubert Antkowiak, jednak nie udało mu się ucelować w światło bramki. Później znów powiało nudą. Dopiero na kwadrans przed końcem kibiców poderwał Mateusz Żebrowski, który ruszył prawym skrzydłem, zszedł na lewą nogę, strzelił na dalszy słupek, lecz minimalnie chybił.
Kluczowa dla losów spotkania akcja miała miejsce w 78. minucie. Wykreowali ją piłkarze z Kołobrzegu, prowadzeni przez byłego szkoleniowca KKS-u, Sławomira Suchomskiego. Po dośrodkowaniu z lewej flanki miejscowi nie upilnowali wprowadzonego nieco wcześniej Dawida Wolnego, który strzałem głową z bliskiej odległości dał prowadzenie przyjezdnym. Gospodarze próbowali odpowiedzieć, ale ich próby spełzły na niczym. Goście zaś poszli za ciosem. W 89. minucie dwukrotnie obili obramowanie bramki – po uderzeniu z rzutu wolnego i dobitce, ale już 60. sekund później byli skuteczni. Miejscowych dobił Sebastian Deja.
Szósta w sezonie porażka sprawia, że szanse na wywalczenie przez kaliską drużynę awansu do drugiej ligi są minimalne. Do prowadzącego Lecha II Poznań traci ona trzy punkty, a przecież poznaniacy mają do rozegrania jeszcze zaległy mecz. Wszystko rozstrzygnie się w trzech nadchodzących kolejkach.
Michał Sobczak
***
KKS Kalisz – Kotwica Kołobrzeg 0:2 (0:0)
Dawid Wolny 78, Sebastian Deja 90
Żółte kartki: Trayanov, Palat (KKS) oraz Deja, Chyła, Retlewski, Marszałek (Kotwica)
Sędziowali: Filip Kaliszewski oraz Artur Zakrzewski (obaj Gdańsk) i Krzysztof Świgoń (Reda)
Widzów: 400
KKS: Kosut – Palat, Gawlik, Żytko, Fiedosewicz (80 Ivan Vidal) – Żebrowski, Tunkiewicz (61 Gabriel Vidal), Hordijczuk, Trayanov (80 Stefaniak), Owczarek – Antkowiak
Kotwica: Górski – Kuśmierek, Kieruzel, Szur, Marszałek – Trojanowski, Chyła, Wojtasiak (67 Wolny), Deja (90+2 Nowak), Ciarkowski – Retlewski (87 Szynka)
Napisz komentarz
Komentarze