Do zdarzenia doszło dziś przed 9..00 na stacji benzynowej w Stawiszynie przy trasie nr 25. Kaliszanka kierująca oplem Vectra zauważyła, że spod maski wydostaje się dym. Jak relacjonowała strażakom, myślała, że to opary z chłodnicy.
Dlatego zjechała na stację, by kupić i uzupełnić płyn chłodzący. Auto zaparkowała tuż przy dystrybutorach z paliwem i poszła do sklepu na stacji szukać płynu do chłodnic. W tym czasie spod maski opla wydostawało się już coraz więcej dymu i ognia. Szybko zareagowała obsługa stacji, wzywają straż pożarną. Na miejsce przyjechały 3 jednostki straży pożarnej: PSP z Kalisza i OSP ze Stawiszyna. Strażakom szybko udało się ugasić ogień, który strawił już całą komorę silnika. Zdaniem strażaków przyczyną pożaru było zwarcie instalacji elektrycznej w aucie. Sytuacja była bardzo niebezpieczna, bo płonące auto znajdowało się zaledwie kilka metrów od dystrybutorów benzyny, gazu LPG i składu butli gazu propan – butan.
MS. fot. AG
Napisz komentarz
Komentarze