Polacy zaczęli europejski czempionat od porażki z Węgrami (1:2). Potem pokonali Szwedów (2:1), a bohaterem tego pojedynku był Łukasz Zakreta. W tzw. shoot-outach bramkarz Energi MKS Kalisz obronił decydującą piłkę, zapewniając biało-czerwonym cenne dwa punkty. Kolejnymi triumfami nad Francją (2:1) i Czarnogórą (2:0) Polacy przypieczętowali awans do fazy zasadniczej, czyli do najlepszej "dwunastki" turnieju. Tam nie poradzili sobie z Chorwacją (0:2), ale w następnym meczu bez straty seta ograli Ukrainę, m.in. za sprawą Bartosza Wojdaka. Zawodnik, który przez dwa ostatnie sezony bronił barw kaliskiego MKS-u, rzucił rywalom aż 17 bramek. W pokonanym polu polscy kadrowicze pozostawili też Szwajcarów (2:1), dzięki czemu weszli do ćwierćfinału. Marzeń o medalu pozbawili ich jednak Rosjanie (0:2).
Na pocieszenie biało-czerwonym pozostała rywalizacja o miejsca 5.-8. Zaczęli ją od przegranej 1:2 z Chorwacją, ale już z Francją nie mieli większych problemów i ogrywając ten team w Starych Jabłonkach po raz drugi (2:1), zakończyli turniej na siódmej lokacie, najwyższej w historii występów reprezentacji Polski w Mistrzostwach Europy.
Dodajmy, że obecność Zakrety i Wojdaka to nie jedyne kaliskie akcenty podczas Euro 2019. Rolę drugiego trenera polskiej kadry pełnił bowiem Mikołaj Krekora, który wrócił do MKS-u po pięciu latach przerwy i od nadchodzącego sezonu, wspólnie ze wspomnianym Zakretą, będzie strzegł bramki kaliskiej drużyny na parkietach PGNiG Superligi.
Beach Handball EURO 2019 w Starych Jabłonkach były największymi w historii dyscypliny Mistrzostwami Europy w Piłce Ręcznej Plażowej. Od 2 do 7 lipca na czterech boiskach przygotowanych na plaży Hotelu Anders rywalizowało 20 reprezentacji żeńskich i 20 męskich. W sumie rozegrano 196 meczów.
Michał Sobczak, fot. World Beach Events Stare Jabłonki
Napisz komentarz
Komentarze